Alan Cox, znany deweloper jądra Linux, zatrudniony aktualnie przez firmę Intel, nazwał dystrybucję Fedora 18 Spherical Cow, najgorszym wydaniem w historii Red Hata. Przetestował ją dogłębnie i stwierdził, że sporo rzeczy jest w tak kiepskim stanie, że musiał się przesiąść na Ubuntu ze środowiskiem Cinnamon. Na pierwszy ogień idzie instalator Anaconda, który ma sporo błędów. Następnie wymieniany jest systemd, i na końcu systemd-cryptosetup-generator.
W kilka godzin później pojawia się kolejny post na Google+, w którym opisuje swoje doświadczenia z Ubuntu. Tutaj też nie było się bez krytyki, m.in. źle wykrywanych dysków, kiepskiego narzędzia konfiguracji monitorów, koloru systemowego, czy przestarzałej wersji OpenSCAD. Dostało się również środowisku graficznemu GNOME 3, które pod Ubuntu nie zostało dobrze przygotowano, przez co Alan Cox musiał zainstalować Cinnamon.
Opinie na temat Fedory możemy także przeczytać w artykule: Fedora – dystrybucja na zakręcie.
Oj zaraz poleci FUD. Ale niestety taka prawda…. Najnowsza Fedora to bardzo kiepski system. Co śmieszniej, mówi to koleś w kapeluszu Red Hata :D
RedHat przecież dobrze działa i wygląda jak 10 lat temu :P on raczej by go na desktopie nie używał ?:)
To niech instaluje Ubuntu. Fedora musi taka być bo wprowadza wiele nowości!
Na przykład? Jakie nowości wprowadza to wydanie? Lepszą integrację z wymysłami Microsoftu, zgadza się nowości po byku.
http://fedoraproject.org/wiki/Releases/18/Feature…
Bo Fedora to poligon doświadczalny.
Tutaj również instalator został zmieszany z błotem: http://www.dedoimedo.com/computers/fedora-18-kde….
Mówić o najgorszym wydaniu w chwilę po jego zainstalowaniu można, ale jest jeszcze rok jej cyklu życia – lepiej mówić w tym kontekście np. za pół roku. Aczkolwiek prawda – musiałem zrezygnować z 18, bo po aktualizacji całkowicie rozsypuje mi się dolny tray GNOME3 – póki co poczekam na migrację jeszcze jakiś czas.
Instalator – jest nowy, można powiedzieć że pierwsza działająca wersja. Obsługuje jednak Secure Boot, więc to spory plus – po to był pisany. Niemniej intuicyjność jeszcze pozostawia troszkę do życzenia. Komuś nowemu łatwiej będzie go obsłużyć – ja mam jeszcze za duże naleciałości po poprzedniej Anakondzie.
Lepiej zrezygnuj po prostu z GNOME3 i z GNOME w ogóle i zainstaluj KDE4.
Używałem KDE3 oraz parę miesięcy KDE4 w Fedorze 16 i 17. Niemniej czasem te crashe komponentów męczyły – niby nic, tabelka że coś się stało i czy chcę wysłać buga, ale…
Powodem czemu wywaliłem KDE4 było, że brał mi potem pod 1GB RAM (~900-980 MB). Mam 4GB, ale nie chcę poświęcać całego ~1 GB tylko na środowisko graficzne – dlatego wyleciał z lapka. Paradoksalnie – startuję system i z GNOME3 mam ok ~300 MB zajęte. Nie mam nic do KDE4, może jeszcze kiedyś go zainstaluję. Na razie używam G3 i jest spoko, choć któreś z kolei przełączanie się na Activities w ciągu minuty (np. w celu uruchomienia programu) – zaczyna irytować (obowiązkowo skróty klawiszowe).
To bardzo ciekawe co mówisz.
Ja na Debianie z KDE4 mam zajęte około 300 MB RAMu – na wszystko, nie tylko KDE.
Nie testuj niczego na Fedorze, bo to jakby mówić, że cement to słaby materiał budowlany bo domy postawione na piasku pękają.
Ja z początku też tak miałem i bardzo byłem z tego faktu zadowolony :-) Debiana znam również – dłuuuugo używałem, zawsze w Testingu który nigdy się nie wysypał, więc znam Debiana i nie musisz mnie do niego przekonywać. Niemniej z Fedorą nigdy nie miałem też zaciachu, więc póki co – dla mnie to system stabilny :-) Z czasem jednak wszystko zaczęło puchnąć – tak po ponad pół roku. Kiedy monitor systemu zaczął pokazywać mi zajmowanego ok. 900MB mimo że oglądałem sam pulpit, stwierdziłem, że mam tego RAMu 4GB, ale nie chce mi się tyle oddawać środowisku graficznemu. W Debianie zawsze wszystko ma mniejsze wymagania, gdyż jest mniej usług na starcie. Mnie Debian z LXDE zajmował po starcie ~55MB RAM, Lubuntu koło 200 – usługi i pewnie nie tylko. Nie mówię, że nie lubię KDE4, ale i tak nie wykorzystywałem wielu jego opcji, bo w aplecie plasmy miałem tylko 2 ikony, home i kosz, więc standard jaki oferuje mi GNOME3 jest dla mnie OK – pulpit do tapety, a cała reszta i tak dzieje się w oknach.
Równie dobrze ty możesz zmienić debiana na ubuntu jak ci radzono w innym wątku.
Z wcześniej wersją anacondy też miałem złe doświadczenia (chyba z F13 albo F14), obecny instalator jest wizualnie całkiem inny i najpierw dla bezpieczeństwa instalowałem system na VMware. Na rzeczywistym instalacja przebiegła ok i tyle widziałem nowy instalator. Na pulpit poleciało KDE (Gnome dla mnie skończyło się na 2.32), potem aktualizacje, potrzebny soft (większość z repo) i narazie jest ok. Fedora (przynajmniej u mnie) często miała jakieś problemy ze stabilnością, po update’ach potrafiły się pewne rzeczy wykrzaczyć, aktualizacji ze starszego do nowszego wydania nawet nie próbowałem bo domyślałem się jak się skończą, zawsze czysta instalacja. Mimo tego zawsze miałem o niej dobre zdanie, pozwalała przetestować nowe rzeczy które w przyszłości trafiły do RHEL. Na Fedorze 18 ma zostać oparty Red Hat 7, a więc i CentOS. Ten drugi bardzo przypadł mi do gustu bo choć ilość programów w repo nie powala to zainstalowany i skonfigurowany raz CentOS hula przez następne lata bez problemu.
W końcu jeden który się ogarnął :-)
Sam osobiście chciałem zainstalować Fedorę 18, obok Ubuntu. No ale non stop w czasie instalacji anakonda się sypię.
Może nie jest najlepiej, ale osobiście jestem zadowolonym użytkownikiem. Swoją instalację wykonałem przez opcję netinstall. Tam anaconda w niczym nie przeszkadzała i wykonała swoje zadanie dając mi w miarę czysty system – korzystam z managera okien dwm. Oczywistą rzeczą jest, że błędem było wprowadzanie przepisanej anacondy w tym wydaniu. Wykonanie takiego ogromu pracy w 6 miesięcy jest niemożliwe, dlatego też bardzo cieszą mnie propozycje by rozwój Fedory skutkował dużym wydaniem co dwa lata, a w między czasie czterema wydaniami mniejszymi, wspieranymi 13 miesięcy.
Widać błędy ale jeśli ktoś jest użytkownikiem Fedory nie uznałbym tego za powód do przesiadki na inne distro, z tego co wiem od pozostałych wieloletnich userów – aktualizacja przechodzi bez problemu i również, tak jak i mój system, działa bez problemu.
Opóźniali wydanie tyle razy, a i tak wydali badziewie. To chyba w większości wina gnome3, ponieważ nawet powstała propozycja zastąpienia tej pokraki, środowiskiem Cinnamon. http://www.phoronix.com/scan.php?page=news_item&a…
Zanim się coś napisze, to warto sprawdzić o co chodzi. Opóźnienie nie było z powodu G3 a z powodu problemów z dostosowaniem do UEFI, secure boot itp tematów. Niestety rzeczywistość jest taka, że większość użytkowników nie umie żyć bez Windows zainstalowanego obok Linuksa a to MS dyktuje warunki producentom sprzętu.
Bez najmniejszych problemów korzystam z F18 z desktopem XFCE 4.10 – G3 mnie nie boli, bo nigdy nie lubiłem Gnome. Korzystałem w F17 przez długi czas z G3 i rozstałem się z nim bez żalu na rzecz powrotu do XFCE.
@smirmacik zgadzam się w pełni, że problemy z wydaniem nie są powodem do zmiany dystrybucji. Pamiętam F9, która była totalną porażką, przeczekałem na F8 i potem znowu było lepiej. Wierzę, że i tym razem dystrybucja wyjdzie zwycięsko a malkontentom polecam korzystanie ze stabilnej F18, która jeszcze przez min. pół roku będzie wspierana ;-)
Errata: jest "polecam korzystanie ze stabilnej F18," – powinno być oczywiście "polecam korzystanie ze stabilnej F17,"
Taaa, bo ten pomysł powstał całkowicie przypadkiem… jasne. Chociażby skopali ładowanie środowiska. http://www.phoronix.com/scan.php?page=article&…
Ludzie w komentarzach opisują, że mają straszne lagi w ładowaniu GDM i później środowiska.
Lagi jedno – opóźnienie co innego. Nie mówię, że Gnome 3 jest najlepszym i najszybszym środowiskiem świata :) Ale tak się złożyło, że problemy eksploatacyjne z Gnome nie były powodem opóźnienia (w każdym razie nie głównym).
Nigdzie nie napisałem, że były.;) Chociaż można to tak zrozumieć. Wina odnosiła się do "badziewia". ;)
I w tym w sumie przyznałeś mi rację pisząc: "Bez najmniejszych problemów korzystam z F18 z desktopem XFCE 4.10"
Czyli brak g3 spowodował brak problemów. ;)
Najwyraźniej nie pamiętasz co napisałeś, więc przypomnę :) Cytuję:
"Opóźniali wydanie tyle razy, a i tak wydali badziewie. To chyba w większości wina gnome3"
To jak? Napisałeś czy nie? Chyba, ze nie dostrzegłem czegoś między wierszami.
Oczywiście, że Gnome jest uciążliwy, oczywiście, że są z nim problemy, ale w żadnym wypadku nie były powodem opóźnienia wydania F18.
Napisałem też:
"Chociaż można to tak zrozumieć. Wina odnosiła się do "badziewia", a nie do opóźnień.
"ale w żadnym wypadku nie były powodem opóźnienia wydania F18."
Właśnie powinny, wtedy może nie byłoby az tyle narzekania co teraz, skoro np. Tobie na XFCE działa dobrze. ;)
Po "badziewia" powinien być ". ;)
Początkowo myślałem, że to wymysł jakiegoś internatuty. Ale widzę, że źródła sięgają dalej. Dziwi mnie to. Podstawowe pytanie? Czym Fedora wchodząca co ok. 2 lata będzie różnić się od CentOSa? (Który również ma wersję desktop (RHEL Workstation) Nie mam pojęcia).
Fedora – poligon doświadczalny RedHata do ładowania weń nowości i testowania na użytkownikach
RedHat – płatna, ustabilizowana wersja Fedory
CentOS – darmowa stabilna wersja powstała na bazie kodu stabilnego RedHata
Różnica jest chyba oczywista.
Jeszcze kilkanaście niusów temu, Olber porównywał Fedorę do Mercedesa…
Nie Michał Olber tylko ja (bo to mój tekst). Zauważ o czym tak naprawdę był ten artykuł: o tym że Fedora wkroczyła w fazę problemów, co teraz doskonale się potwierdza.
Fakt, pomyłka co do autora. Proszę o wybaczenie.
Wkroczyła? Ona co parę wydań ma problemy. Mógłbyś podać źródło tych porównań, bo jak wpisałem w google "fedora mercedes".
Po pierwsze, kultura nakazuje aby zwracać się do kogoś z przedimkiem Pan, jeżeli nie znamy danej osoby. Widać, jak Pan dimmer zna się na kulturze osobistej.
Generalnie netykieta mówi o tym, aby zwracać się bezpośrednio "per ty", natomiast faktem jest, że nigdy po nazwisku :)
http://pl.wikipedia.org/wiki/Netykieta
Na szacunek, to trzeba sobie zasłużyć.
Aha, czyli na mieście i wszędzie, gdzie się pojawiasz, to do każdego zwracasz się na ty i po nazwisku? Ciekawe zachowanie :)
W którym momencie zwróciłem się do Ciebie? Napisałem, że Ty to napisałeś, bez zwracanie sie do Twojej osoby. Masz problemy z czytaniem?
"Jeszcze kilkanaście niusów temu, Olber porównywał Fedorę do Mercedesa… "
Może nie bezpośrednio, ale w 3 osobie i po nazwisku samym. Kultura nakazuje napisać Michał Olber :)
Właśnie… nie bezpośrednio.
"Kultura nakazuje napisać Michał Olber"
Mógłbyś wskazać te wytyczne? Czy to tylko Twoje urojenia, że nie można samym nazwiskiem w 3osobie?
Twój nius: "Torvalds stwierdził przy tym, że zmiana jest konieczna," https://osworld.pl/architektura-i386-usunieta-z-ja…
Gdzie Twoja kultura?;)
"Czy to tylko Twoje urojenia, że nie można samym nazwiskiem w 3osobie? "
Ale masz wyczucie nie widzisz różnicy i kontekstu? W Twoim zdaniu nie zabrzmiało to miło, w zdaniu z newsa Torvalds jest powtórzeniem, bo wcześniej pada imię i nazwisko.
"W Twoim zdaniu nie zabrzmiało to miło"
Mam nadzieję, że zapisałes całe wydarzenie w swoim pamiętniczku.
Zastanawiałem się tylko czy zrobiłeś to celowo, czy po prostu nie czułeś kontekstu. Teraz już jest dla mnie jasne.
jak będziemy sobie „panować”, to nie będzie komu pracować; ogólnie ludzie powinni skończyć z tym zacofanym i zamierzchłym podejściem; nie ma już „rasy panów”.
i jeszcze jedno, a niby jak komentatorzy „przedstawiają” Nam sportowców? przede wszystkim równość, wolność, tolerancja, mości młodzieży.
Ciężko mi coś powiedzieć o Fedorze. Podchodziłem kilkukrotnie pod tą dystrybucję. Ostatni rok przesiedziałem na Fedorze 17 z XFCE i sypało krzakami, nie raz musiałem sobie pomagać u wujka google. Może to wina tego, że niezbyt sobie radzi z laptopami? W każdym razie po podniesieniu do 18, nie wytrzymałem kilku dni.
Wróciłem do Xubuntu (bardzo lubię XFCE) i muszę przyznać, że poczułem się troszkę jak w domu. Do pracy na co dzień to chyba najlepsze rozwiązanie.
[…] wczorajszej krytyce Fedory 18, którą nazwał najgorszą dystrybucją w historii Red Hata, Alan Cox postanowił usunąć się w cień. Powodem tej decyzji były sprawy rodzinne, ale można […]
Osobiście nie bardzo rozumiem to całe narzekanie. Od lat – a właściwie chyba od początku istnienia dystrybucji – powszechnie wiadomo, że Fedora nie jest systemem dla ludzi, którzy chcą spokoju i stabilizacji. Spokój i stabilizację zapewnia CentOS lub RHEL w wersji Workstation.
A piewcom Ubuntu mogę w kilka chwil wyszukać w Googlach całe setki narzekań na te dystrybucję. Zresztą jak zaznacza autor artykułu sam Alan Cox po przesiadce na Ubuntu szybko poczuł się w wielu miejscach niedopieszczony.
Nie ma systemu wolnego od wad. Po prostu tym razem deweloperzy Fedory wzięli tym razem za dużo zmian na klatę i muszą teraz wszystko wyprostować.
"powszechnie wiadomo"
Szkoda, że nie piszą takich rzeczy w informacji do wydania.
"że Fedora nie jest systemem dla ludzi, którzy chcą spokoju i stabilizacji. "
Gdyby nie to, że wiele osób zawodowo pracuje z RedHatem lub CentoOS, to mało kto interesowałby się Fedorą. Nie byłoby żadnych narzekań, bo co kogo obchodziłaby testowa niestabilna dystrybucja ;) Na Ubuntu narzekają bo dużo ludzi jej używa. Poza tym twórcy obu dystrybucji trochę mijają się z prawdą twierdząc oficjalnie, że są one stabilne:
<cite>"Fedora jest szybkim, stabilnym systemem operacyjnym o dużych możliwościach przeznaczonym do codziennego użytku, budowanym przez światową społeczność. Jest całkowicie bezpłatna. Można jej używać, analizować oraz dzielić się nią bez żadnych ograniczeń."</cite>
Może błąd w tłumaczeniu albo literówka? :)
Trudno się dziwić, że postów o problemach w Ubuntu są setki, skoro używa go sto razy więcej osób niż Fedorę. I to do tego w dużej mierze początkujących.
Ubuntu jest adresowane do innych użytkowników niż Fedora.
Ubuntu – distro dla migrujących z Windows, opakowane w automaty aby user Windows się nie zgubił czasem.
Fedora, Debian i tego typu distra – distro dla użytkowników Linuksa.
Różnica widoczna chyba na pierwszy rzut oka? :-)
cd., to nic mi nie pokazało. ;)
zwracania*
To i tak chłopak miał szczęście z tą Fedorą 18, bo u mnie ani wersja 32 bitowa ani 64 bitowa w ogóle nie chciała wystartować z płyty instalacyjnej, a komputera nie mam najgorszego (AMD Phenom II x4 955, Geforce GTX560, 8GB RAM). A co do Ubuntu również zgadzam się w pełni z Panem Alanem.
Ubuntu powinno przejść na KDE4.
I co to zmieni? Ludzie zamiast narzekać na unity, będą narzekać na KDE, jak zmienia na XFCE będą narzekać na XFCE itd. do usranej śmierci.
Nie będą narzekać na KDE, bo KDE łączy tradycyny, sprawdzony układ pulpitu (który jest jedynie domyślnym i nie ogranicza w żaden sposób kompetencji użytkownika w dziedzinie ustawień, można przykładowo upodobnić KDE do Mac OS X) z pioniersko zaawansowaną konfigurowalnością, której nie ma w żadnym środowisku, nawet na Windows, funkcjonalnością i elegancją. Ludzie zawsze byli przychylni KDE, straciło ono jedynie część użytkowników i odebrało trochę krytyki wtedy, gdy wychodziły wersje 4.0, 4.1, 4.2, obecnie jednak KDE odrobiło chwilowy regres spowodowany zmianą konstrukcji, i to z nawiązką. KDE to przyszłość informatyki. Jeśli ludzie zdadzą sobie sprawę z tego, że KDE jest ekstraordynaryjnym wyjątkiem pośród środowisk graficznych i nie ma ustalonych sztywno granic, które okreslają, jak wolno mu wyglądać (z dokładnością co najwyżej do tematu okien) i działać, zrozumieją również, że, używając KDE, mogą co najwyżej narzekać na samych siebie, jeśli coś im nie pasuje, bowiem to oni mają władzę nad desktopem. Tego nie można powiedzieć ani o GNOME 3, ani o XFCE. GNOME 2 kiedyś pozwalało na nieco konfiguracji, aby o tym się przekonać, wystarczy porównać zrzuty ekranu z Trisquela i Debiana Squeeze, oba distra wukorzystują GNOME 2, ale ebian przypomina pi razy drzwi Mac OS X Inie ma doka), a Trisquel – Windows. KDE 4 jest tak potężne, że nie zdziwiłbym się, gdyby ktoś dla jaj napisał do niego takie plasmoidy, które umożliwiałyby wierne odwzorowanie Unity, GNOME 3 i całej reszty. Ludzie robią z KDE co tylko chcą, widziałem już takie modyfikacje, że dupę urywa. A takie GNOME? Potrzeba aż forka, żeby zmienić jego wygląd, dlatego powstają Cinnamony i inne Consorty.
KDE to sposób myślenia i filozofia pracy na komputerze, to biblioteka. Reszta środowisk to pojedyncze książki.
Ha chciałbym, żeby to co mówisz było prawdą, niestety tak nie jest. KDE tez ma swoje ograniczenia, a wiele programów tego środowiska jest po prostu kiepskich, jak np. nieszczęsny Ark czy Kmail. Są tez oczywiście perełki jak np. K3B. Ostatnio używałem 4.8 i do stabilności XFCE czy środowiska windowsa dalej daleko. Na plus mogę zaliczyć dobry system zgłaszania błędów, bo przydaje się. Można KDE lubić, ale nie można być ślepym na niedociągnięcia. Chętnie widziałbym KDE na windowsie, bo jednak funkcjonalność środowiska windowsa jest niższa. Sprawdzam każde wydanie KDE i po paru tygodniach zmieniam, na inne środowisko (ostatnio XFCE właśnie) bo jeszcze nie jest tak jakbym chciał. Stabilne środowisko musi być deterministyczne do bólu. W sumie, gdyby było tak cudownie jak to opisujesz KDE wyparłoby inne środowiska z czego bym się cieszył, bo jakaś unifikacja jest potrzebna.
Ark jest rzeczywiście denny. Problem w tym, że wszystkie wolne programy graficzne tego typu, prócz PeaZip, są denne. Nie przeczę nadzwyczajnej stabilności XFCE, jak również szybkości, ale jak najbardziej odmawiam stabilności Windowsowi. Niech no tylko wykrzaczy się Explorer, a cały system siada. A nie daj Bóg, żeby wtedy Explorer przeprowadzał jakieś operacje na danych, można z nimi się pożegna, tak jak ja musiałem pożegnac swoje pliki, które chciałem nagrać na DVD za pomocą tego programu. Windows zalicza nieraz niebezpieczne zwiechy, takie, że człowiek nie wie, jak postąpić. A na wirtualny terminal nie sposób się przełączyć, jak w UNIX-ie. Windows nie jest stabilny, działa mniej więcej, na aby-aby.
Zasadniczo zaprzeczam również wymogowi absolutnego determinizmu. Takie rzeczy tylko w systemach czasu rzeczywistego, ale takich nie używa się na desktopie. Zwykłe oprogramowanie lepiej, żeby cały czas się rozwijało, a ciągły rozwój stoi w sprzeczności z bezwzględną stabilnością.
Aż dziw bierze, że próbował ubunciaka. Ale fakt jest faktem ubu jest ostatnio masakrycznie skopane. Fedorka też mnie zaskoczyła sypaniem się instalatora.
Nie "narzędzia monitorującego konfigurację" tylko "narzędzie konfiguracji monitorów"
A mi się podoba ta nowa Fedora!
Przecież Fedora to od początku poligon doświadczalny.
Nie do końca. Fraza "poligon doświadczalny RedHata" jest bardzo wyjaskrawiona. Po prostu rozwijają system – zauważ, że potem distra typu Ubuntu wprowadzają to samo, więc Ubuntu można nazwać poligonem doświadczalnym Canonical, a Windowsa poligonem doświadczalnym Microsoft, bo co wydanie Windows to popychają technologie systemu do przodu. Pewnie – wzorce RedHat z Fedory czerpie, ale rozwój Fedory to siła rzeczy. Myślę, że gdybyś poużywał Fedory parę wydań pod rząd to aż takim poligonem przestałaby się Tobie wydawać. Pewnie – wprowadzają nowe technologie, ale czy to aż taki poligon – bardziej skopane jest czasem Ubuntu ;-) Kwestia co kto lubi :) Chyba nie ma distra Linuksa, które w jakiś aspektach by się nie sypało(?) :-)