Przy okazji zapowiedzi natywnego Borderlands: The Pre-sequel wspomniano o ewentualnym porcie drugiej części gry na Linuksy. Zaledwie wczoraj Blair, jeden z przedstawicieli firmy Aspyr zajmującej się przenoszeniem różnych tytułów na systemy OS X i SteamOS, oficjalnie ogłosił w specjalnym wątku na Dyskusji Steam, że Borderlands 2 jest już razem ze wszystkimi DLC dostępne do pobrania na system Linux. Dzieło firmy Gearbox Software jest pierwszoosobową kooperacyjną grą akcji, w której rozgrywka umiejscowiona jest w postapokaliptycznym, kreskówkowym świecie.
W ogłoszeniu na Dyskusji Steam Blair oznajmia, że na chwilę obecną gra obsługuje tylko podzespoły NVIDIA, a na wsparcie pozostałych chipsetów przyjdzie nam trochę poczekać. Dodatkowo wspomina, iż „skupiamy się głównie na wsparciu dla systemów SteamOS i Ubuntu 14.04, lecz koniecznie również potrzebujemy opinii od buszujących po różnych dystrybucjach Linuksa Poszukiwaczy Przygód. Więc śmiało testujcie i piszcie do nas!”.
Kupiłem wczoraj za 20 zł. Na OpenMandriva 2014.1 chodzi bardzo dobrze.
Robert Szkodnix Wolniak liked this on Facebook.
Wojtek Kicz liked this on Facebook.
Michał Olber liked this on Facebook.
O rety – a właśnie planowałem wersję na PS Vitę, bo tak będzie szybciej ;-) Niemniej promocja kusi – później cena taka sama jak na handhelda Sony ;-)
Choć w sumie i tak poczekałbym – siedzę na grafice Intela.
Niemniej dobra nowina! Bardzo szare myśli nachodzą, kiedy przypomni sobie człowiek Linuksa bez Steama, jeszcze tak parę lat do tyłu ;-) I co by było, gdyby Steama nie było :-)
Potrzebny był ktoś, kto przerwie te błędne koło i pokaże że to się opłaci. No i to było Valve :) Jeszcze tylko potrzebny jest jakiś Adobe który wystartuje z podobną kampanią.
To prawda – małe zniwelowanie braków komercyjnego softu by się przydało. Nie jest źle, ale mimo wszystko czasem aby zarobić pieniądze – trzeba tego Windows odpalić.
Ogólnie patrzę realnie i na mainstream Linuksa nie liczę, czyli tak zwany rok Linuksa, choć ten mam wrażenie, że już raz był – kiedy wystartował Steam.
Mainstreamem Linux nie będzie, ale całkiej realnie widzę go za jakiś czas na tej samej półce rynkowej co OS X – czyli jest sobie, udziału desktopów jakiegoś strasznie wielkiego nie ma, ale wystarczająco, aby traktować system poważnie i był rynkiem zbytu. Tutaj Linuksa widzę, ale jako detronizator Windows – nie, bo nie byłoby wtedy potrzeby.
To prawda – małe zniwelowanie braków komercyjnego softu by się przydało. Nie jest źle, ale mimo wszystko czasem aby zarobić pieniądze – trzeba tego Windows odpalić.
Ogólnie patrzę realnie i na mainstreal Linuksa nie liczę, czyli tak zwany rok Linuksa, choć ten mam wrażenie, że ten już raz był – kiedy wystartował Steam.
Mainstreamem Linux nie będzie, ale całkiem realnie widzę go za jakiś czas na tej samej półce rynkowej co OS X – czyli jest sobie, udziału desktopów jakiegoś strasznie wielkiego nie ma, ale wystarczająco, aby traktować system poważnie i był rynkiem zbytu. Tutaj Linuksa widzę, ale jako detronizator Windows – nie, bo nie byłoby wtedy potrzeby, Linux miałby swój kawałek tortu i to wystarczyłoby.
Różnica polega na tym, że Valve zrobiło sobie własną stabilną/statyczną platformę, która zależy tylko od jądra Linuksa, XOrg i OpenGL.
Producent softu użytkowego, który musi bardziej zintegrować się z systemem ma trudniej. Dlatego konkretne zamknięte platformy mają łatwiej. Są przewidywalne.
To prawda, dlatego mnie tak naprawdę brakuje jednej, konkretnej, naprawdę dobrze prowadzonej, Linuksowej platformy wiodącej na desktopy. Takiej, gdzie społeczność krzycząc swoje ideologiczne hasła nie będzie miała wpływu na dobre decyzje biznesowe.
Niby Ubuntu miało taką ideę być wiodącym distrem, ale chyba każdy z pewnym stażem widzi, jak Ubuntu rozmieniło się na drobne w ostatnich latach i wyhamowało, stając się w zasadzie takim samym distrem jak każde, tylko śmigające na rozpędzie dawnego marketingu.
Ale już są takie przewidywalne distra Linuksa. Nazywają się Android i ChromeOS. To drugie uzyskało niedawno możliwość odpalania aplikacji tego pierwszego.
Jest też takie fajne desktopowe OS X, ale na innym jądrze.
Są, oczywiście.
Niemniej Android nadal nie pasuje mi na desktop, choć kto wie, czy i tego Google nie zechce zawojować. Ostatecznie Chrome OS zamienia się powoli w platformę dla appek Androidowych (sam Chrome OS niestety w obecnym założeniu chyba nie wylezie z niszy, era aplikacji webowych od wszystkiego jeszcze nie nadejdzie długo).
Co do OS X, to prawda. Bardzo lubię ten system i planuję zakup kiedyś tam własnego Maćka. Nie dla sprzętu, bo planuję Maka Mini, ale dla samego OS X – dla mnie takiego okrzepniętego a’la Linuksa bez wiecznego sandboxa programisów.
Miał być tylko Pre-sequel! Zanim by staniał zdążyłbym zrobić co mam zrobić, a tak co?
A dwójka miała nie wyjść na SteamOS-a. Miłe zaskoczenie. #Borderlands http://t.co/gpzlxsaupp
Krzysztof Zubik liked this on Facebook.
Borderlands 2 już dostępne na Linuksa | OSWorld.pl http://t.co/ZnpZWugv0I via @OSWorldpl
@Ollbi @OSWorldpl play Borderlands 2 on ps3 It’s amazing I also make youtube videos of my gameplay check it out! :D http://t.co/ZK3Te1B7ws
Najlepsza niepoważna strzelanka na świecie trafia na Linucha. :D SteamOS czyni cuda.
Jak na razie to wszystkie poszlaki z Amazonu się sprawdzają :D Myślę że na zbliżającym się Blizzconie zapowiedzą WoWa na linuxa
Ta informacja na Amazonie o Wowie pochodzi z roku 2013. Gram w WoW via Wine ale to nie to samo. Mam nadzieję, że blizz w końcu udostępni ten swój od wieków ukrywany client na pingwinka.
Informacja o Borderlands 2 też już była bardzo stara, ale się jednak potwierdziła. Amazon chyba potrafi przepowiadać przyszłość xd
Oby i z grami Blizzarda się nie pomylili. W sumie taki Hearthstone to czysty silnik Unity, tak więc z tym mały problem by był. WoWa na Linuksy podobno gdzieś można znaleźć w czeluściach siedziby Blizzarda, więc stawiam, że to też kwestia czasu.