Counter-Strike: Source w promocyjnej cenie

25
1272
Counter Strike
Counter Strike

Valve z okazji wydania Counter-Strike: Source na Linuksa zrobiło promocję cenową i przeceniło grę o 75% (z 14,99€ na 3,74€). Promocja dotyczy wszystkich pakietów, jakie znajduję się aktualnie na kanale i trwa tylko przez ten weekend. Po internecie krążą również plotki, iż niedługo ma się pojawić stabilna wersja Steam na Linuksa i szykuje się jakaś większa przecena gier posiadających natywne wersje na Linuksa.

ŹRÓDŁOstore.steampowered.com
Poprzedni artykułSpotkanie OSWorld #8 – Arduino, FOSDEM
Następny artykułUbuntu Phone zadebiutują w październiku
Michał Olber
Interesuję się głównie sprzętem i działaniem jego pod systemami GNU/Linux. Testuję różne dystrybucje i robię recenzje. Interesuję się działaniem sprzętu pod Linuksem, dzięki czemu wiem, jaki zestaw komputerowy wybierać :)

25 KOMENTARZE

    • Wcześniej 14,99€, aktualnie 3,74€. Szkoda tylko że moja karta graficzna to wielki bubel :( – HD2400XT

    • Pomyśl bo to nie trudne. A Ty jesteś ułomny… zapomniałem. Podpodwiem. Kliknij w link źródło.

    • Oho, wyczuwam butthurt ;-).
      @dwóch panów na "R" powyżej: Jeśli taka podstawowa, w tym kontekście, informacja nie została zawarta, to następnym razem może lepiej podać samego linka? Przecież mogę sobie od razu kliknąć i przeczytać wszystko "na miejscu".
      Chociaż, z tego co wiem, osworld nie agregatorem linków, ale może się mylę.

  1. Super!
    Lubię takie info!
    Co prawda nie jestem miłośnikiem gier, ale chyba tę kupię. Zrobi się przynajmniej coś dobrego dla świata Linuxa. ;-)

    • Super. Kup niewolną grę i zrób coś dobrego dla GNU/Linux.
      Stallman miał rację. Oto efekty milczenia nt. wolności oprogramowania i gadania o "open source".

    • Jak takie gry będą się pojawiać jako Open Source to super, ale na razie są zamknięte i jak ktoś chce pograć to kupuje. To chyba lepiej, że można sobie pograć na na Linuksie.
      IMO dobre, nowe gry nigdy nie będą otwarte. W tej dziedzinie OpenSource się nie sprawdzi, tutaj potrzebne są duże nakłady finansowe, a nikt oprócz graczy pieniędzy nie wyłoży. Jedynie akcje takie jak Kickstarter może coś zmienić, ale to jak kupowanie kota w worku :-)

    • Może to i daje jakąś gwarancję, ale skąd wiadomo, że znany człowiek nie zbiera na emeryturę :)
      Poza tym nawet na Kickstarterze w większości gry nie są Open Source, a moim zdaniem właśnie te być powinny.

    • Są takie jakie oferują. Ludzie takich chcą bo za nie płacą. Stan źródeł nie ma tu nic do rzeczy, bo to nie zabawa w "napraw se".
      Jak chcesz otwartych to zbierz pokaźną grupę ludzi którzy są w stanie za coś zapłacić i napisz, że masz tu 20k osób z taką siłą nabywczą, których interesują źródełka.

    • Osobiście nie potrzebuję żadnej gry, z źródłami czy bez. :-)
      W przypadku gdy płacący z góry dostają potem tę grę w ramach tej wpłaty, to jest to rodzaj kredytu i kwestia zaufania. Chciałem tylko zauważyć, że gdyby na Kickstarterze powstawały gry otwarto-źródłowe to gracze mogliby mieć z tego większą korzyść ponieważ część pracy z poprzednich projektów mogłoby zostać wykorzystane przez następnych deweloperów.

    • To dość ryzykowne twierdzenie. Niech sobie wezmą unity 3d, albo monogame. Pewnie będzie im wygodniej.

    • Nie rozumiem co jest złego w tym że oferuje się na linuxa kolejny program cieszący konsumenta ? Przecież linux tylko na tym zyskuje, konsumenci też i inne systemy również.

    • W przypadku każdego rodzaju oprogramowania nikt, prócz jego użytkowników, pieniędzy nie wyłoży. To nie oznacza, że mam tolerować Mathematicę, Photoshopę, AutoCADa i resztę gnojarstwa. Mam dziękować Wolframowi na kolanach, że dał niewolną Mathematicę na GNU/Linux, tak jak wy, którzy uprawiacie czołobicie przed tą głupią firemką Valve, bo chce wam dać niewolne gry?
      Mam pytanie. To po co ten cały GNU/Linux, FreeBSD i ten cały interes? Po cholerę to? Jeśli używamy niewolnego oprogramowania, to możemy używać niewolnego systemu operacyjnego. Nie widzę powodu, żeby nie siedzieć wtedy dalej na Windows albo Mac OS X. Trzeba być konsekwentnym.
      Niektórzy "linuksiarze" wyznają dziwną zasadę, że wartością samą w sobie jest mieć swój własny system niebedący wiodącym (Windows) tylko po to, żeby nie używać czegoś, co wiodące, i nieważne jest to, żeby był wolny i programy na niego wolne. Celem dla nich jest tylko inność GNU/Linux względem Windows i nic więcej. Niektórzy nawet pitolą takie bzdury, że dobrze by było, żeby Linux był niewolny, bo lepiej by się rozwijał. Pomijając to, że to niemożliwe ze względów licencyjno-praktycznych (nawet, gdyby Torvalds zaczął jeszcze mniej cenić wolne programy i chciał uczynić Linuxa niewolnym, to nie może nic poradzić na ewentualne forki i kod już kiedyś wydany jako wolny na GNU GPL 2 zawsze taki pozostanie), to ja się do cholery pytam, to po co mi niewolny Linux (albo nawet cały GNU/Linux)? No po co? To mogę równie dobrze używać Windows. Podobnie, to po co do cholery mi GNU/Linux z niewolnymi programami?
      Zastanówcie się nad sobą i nad tym, czy to, czego chcecie, jest mądre.

    • "Zastanówcie się nad sobą i nad tym, czy to, czego chcecie, jest mądre. "

      Sam się lepiej zastanów nad swoim radykalizmem. Czemu on ma służyć? Czy używasz komputera z jakiś powodów praktycznych, czy też tylko ideologii? Osobiście bardzo rzadko zdarza mi się grać na komputerze, więc Valve nie jest mi potrzebne do szczęścia, ale jak ktoś chce grać, to dlaczego ma to robić na Windows jeśli może to robić na swoim ulubionym Linuksie?
      W czasie komunizmu jak nie było w sklepie wędliny, a mama jakimś cudem kupiła twaróg to wcinałem ten twaróg bez szemrania mimo, że dużo bardziej lubiłem szynkę. Gry od Valve to taki twaróg :)

    • 1) Ponowie się co jest złego w tym że konsument ma większą możliwość wyboru i jest większa konkurencja ?

      2) @UP to zależy jak interpretujesz wolność, dla mnie wolność to głównie wolność wyboru, działania i tworzenia – pochodne samostanowienia, więc jeśli chcemy być prawdziwymi wolnościowcami to należy zaakceptować to że istnieją rozwiązania zamknięte vide środowisko BSD.

      3) Soft softem ale czemu tak mało się wspomina o zamkniętym sprzęcie i biosie , poza nielicznymi zastosowaniami coreboota, Parallellą, opensparcem i paroma hobbystycznymi architekturami w fpga bardzo niewiele się w tej kwestii zmieniło od lat, ba nawet pogorszyło, to jest szczególnie i groźne przykre przy obecnych dążeniach rządów do inwigilacji. Gdy technologia aż tak skoczyła do przodu i sam bóg wie co w tym sprzęcie może się znajdować.

    • nie chodzi o to że gry są niewolne, tylko o to by producenci gier zauważyli potencjał w Linuxie. Zresztą ja uważam, że gry wcale nie muszą być opensource bo to nie są programy użytkowe, które są do czegoś przeznaczone

    • Jak dotąd dla mnie same korzyści (oczywiście słucham go jedynie w dziedzinie informatyki). Mam programy, z których mogę swobodnie korzystać gdzie chce, na czym chcę i jak chcę. Nie jestem uzależniony od niewolnych formatów plików. Mogę robić z komputerem co chcę, choć z niektórych jego funkcji nie mogę skorzystać, bo producenci niektórych części komputera nie chcieli, żebym korzystał i potraktowali mnie jak podczłowieka (NVIDIA – nie korzystam z HDMI). Mam więcej dostępnych potrzebnych mi programów, których nigdy nie dostałbym w świecie niewolnej informatyki (ani nie wiedziałem, gdy używałem Windows, że takie coś może być). Mam do wyboru do koloru w każdej dziedzinie. Komputer się o wiele rzadziej zawiesza, a jak się zawiesi, to mogę go bezpiecznie wyłączyć (bo zawiesza się tylko desktop, ale nie sam system). Czuję się bezpieczniej.

    • A ja mogę używać HDMI. Kwestia tego co jest dla ciebie więcej warte możliwości, czy ideologia.
      Mam nadzieję, że kiedyś ideologia nie przysłoni ci tego co jest na serio dla ludzi dobre, bo ja nie chce jeść trawy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj