Ogłoszono wydanie Cronopete 3.10, programu który jest klonem Time Machine z Mac OS X dla systemów Linux. Nazwa pochodzi od słowa anacronopete (ten, który podróżuje w czasie), które występuje w noweli Enrique Gaspar y Rimbaud. Zadaniem aplikacji jest wykonywanie kopii zapasowych lub zrzutów aktualnie działającego systemu.
Pojawiły się pakiety deb dla GTKv2 oraz dodano tekst na przyciskach w interfejsie przywracania. Poprawiono kolory symbolicznych ikon, kompilację z GTKv2, a także kolor tła, suwak i ikony w interfejsie przywracania.
Aby zainstalować aplikację pod Ubuntu, wystarczy pobrać paczki lub dodać repozytorium ppa:rastersoft-gmail/cronopetedev, niestety tylko dla Ubuntu 12.04 LTS:
[bash]add-apt-repozitory ppa:rastersoft-gmail/cronopetedev
apt-get update
apt-get install cronopet[/bash]
Fajna sprawa, orientuje się ktoś w jaki sposób to dokładnie działa, tzn. wykorzystuje mechanizm snapshotów czy jak ?
Też fajnie by było aby opisać jak to dokładnie działa.
Rozumiem, że wszyscy czytelnicy tego portalu używają Mac OS X i Time Machine, i właśnie dlatego autor zdecydował się nie wyjaśniać, do czego ten program służy — wyszedł z założenia, że nie ma takiej potrzeby.
Tak więc ja, reprezentant tych kilku czytelników, których nie stać na komputer z Mac OS X, bardzo proszę o wyjaśnienie, do czego służy ten program i dlaczego jego nowa wersja powinna mnie interesować. Interesuje mnie to o wiele bardziej niż źródło nazwy tego programu.
Dodane krótkie info, za co jest odpowiedzialna. Przepraszamy za niedogodności :)
Ja nie mam Mac OS X a wiem co robi ta funkcja. Więc nie pisz na co autor się zdecydował i z jakiego wyszedł założenia jak nie jesteś nim. Dwa, napisz chociaż jednego newsa to zobaczymy jakiś ty genialny. Bo widzę jak zwykle typową polaczkowatość. Wytykać błędy jest najprościej. A mogłeś w Google sprawdzić i napisać w komentarzu co to robi. Ale nie… to za trudne dla takiego człowieka jak Ty.
Albo mi się wydaje, albo program wykonuje backupy tylko na media podłączone na usb. Nie widzę nigdzie opcji wyboru nośnika podłączonego np. za pomocą firewire, scsi itp. Nie ma też nigdzie opcji wyłączenia programu. Siedzi ciągle w traju i trzeba mu zabić proces by go wyłączyć (nie pytany, sam pakuje się do autostartu).
Ps. A próbował ktoś może program "cyphertite"? http://www.cyphertite.com