Fundacja Mozilla prowadzi właśnie rozmowy z firmą Google dotyczące dalszego finansowania. Do tej pory obowiązywała umowa z 2011 roku i ponad 90% jej przychodów pochodziło właśnie od giganta wyszukiwarki z Mountain View, który pomimo posiadania od kilku lat własnej przeglądarki internetowej, nadal sponsorował rozwój Firefoksa. Czy zatam Fundacja Mozilla powinna zacząć się bać o dalszą przyszłość i zacząć szukać innych dużych źródeł finansowania poza Google?
Patrząc na sprawozdanie finansowe z 2012 roku (bo z 2013 i 2014 niestety, ale nie znajdziemy), można by rzecz iż uzależnienie się od jednego źródła dochodu to bardzo poważny błąd. I w obecnej sytuacji, gdyby Google zrezygnowało z dalszego wsparcia, to Fundacja może zniknąć z rynku na dobre. Budżet z 2012 roku opiewał na kwotę 311 milionów dolarów, z których 149 milionów szło za rozwój oprogramowania, zaś 8 mln na Program services. A co z resztą pieniędzy?
Działy Branding and marketing oraz General and administrative to łącznie około 50 mln dolarów. Szefowa fundacji – Mitchell Baker zarabiła łącznie około 715 tys. dolarów, a Dyrektor Techniczny Brendan Eich otrzymał około 689 tys. dolarów wynagrodzenia. Można przypuszczać, że reszta 20 osobowej ekipy posiada odpowiednie wydatki do swoich stanowisk.
Spójrzmy teraz na wydatki, które de facto nie mają nic wspólnego z rozwojem oprogramowania czy usług internetowych. Jednym z najsłynniejszych i najbardziej kontrowersyjnych jest wspieranie środowisk LGBT, które de facto spowodowały spore zamieszanie z byłym już prezesem Brendanem Eichem. Dziwi fakt wydawania pieniędzy na organizacje, które nie potrafią uszanować poglądów innych i stają się bardzo agresywne w opisanych momentach i nie tylko. Kolejne dziwne pomysły sponsoringu to: impreza dla miłośników deski surfingowej, czy projekt internetowych sprawności (Badges).
Powyższe przykłady przypominają sytuację Fundacji GNOME, która w kwietnie 2014 roku wykorzystała praktycznie wszystkie swoje fundusze na promocję programu Outreach Program for Women. Wtedy wiele osób dowiedziało się, na co idą tak naprawdę ich pieniądze – nie na rozwój oprogramowania, ale na bezsensowne programy, które potrafią rujnować wręcz Fundację. Czy zatem cele przyświecające Fundacji Mozilla, powinny zostać ponownie rozpisane na nowo, a Ci co dają pieniądze lepiej pilnować misji i osób tam pracujących? Na to pytanie każdy sam powinien sobie odpowiedzieć.
Poniżej zamieszczamy film z przemowy Mitchell Baker, jakże wspaniała jest Fundacja Mozilla. Dla nas poniższe słowa są już mało wiarygodne.
Czy Fundacja Mozilla powinna zdywersyfikować swoje finanse publiczne? | OSWorld.pl http://t.co/mmRyJubn0d via @OSWorldpl
OSWorld.pl liked this on Facebook.
Wydawać publiczne pieniądze na wspieranie pedalstwa… przecież do tego powinno się strzelać. Przelewałem swego czasu kasę na Mozille, ale od afery z LGBT już nie dam ani grosza. Oby Google nie zawarło ponownie z nimi umowy, może da im to coś do myślenia.
Zdechnij
Typowy tolerancyjny od zboczeńcow. Antylgbt ma rację.
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.
Mam tolerować to, że ktoś mówi na kogoś „pedalstwo”, „strzelać do tego”, „zboczeńcy”? Czy was uderzyło kowadło w głowę czy urodziliście się bez mózgów dzięki waszemu nowemu męczennikowi Chazanowi?
Nie toleruje pedalstwaaaaaaaaa!!!!! w moim otoczeniu.
Może nie strzelać, ale jednak dalej pedalstwo i zboczeńcy. I akurat z Chazanem mi nie po drodze. Mimo, że jestem ateistom, mimo, że jestem za aborcją ( jak już poruszamy temat Chazana ), to mam prawo być przeciw związkom homoseksualnym i nazywać je po imieniu.
Natomiast wydawanie pieniędzy przez Mozille na LGBT, to strzał w kolano. Można przymknąć oko, gdyby ratowali głodujące dzieci w afryce, mimo, że nie mają tego w statucie. Nie rozumiem natomiast, jak mogli się pchać cudze pieniądze w tak kontrowersyjny temat. Ode mnie też pieniędzy nie dostaną. Nie będę używał ich przeglądarki. Olał również Gnome z wyżej wymienionych powodów. Niech zdechną.
Nawet nie dlatego, że się z nimi nie zgadzam. Nie muszę. Dlatego, że nie widać nadziei na poprawę. Żadnej refleksji. Fundacja Gnome miała nawet czelność prosić o więcej środków, bez żadnej skruchy.
Nikogo nie obchodzi, że nie będziesz dawał kasy. Zwłaszcza nie obchodzi fundacji które walczą o równe traktowanie wszystkich – bez wyjątku na orient.
Chazan to ty i wszyscy, którzy myslą podobnie do niego. Ciemnogród.
A gdzie on napisał o strzelaniu? Niby pedalstwo nie jest zboczeniem? A czym niby? Dla takich degeneratów jak Wy to każdy kto ma inne zdanie i Was nie wielbio powinien zdechnąć.
Pierdolony idiota co nawet czytać nie potrafi. Przeczytaj sobie gdzie napisał i przeczytaj sobie czym jest homoseksualizm. Nie jestem twoją matką, żeby cię uczyć czytania i kultury.
Każdy kto ma takie zdanie jak
antylgbt albo ty powinien zdechnąć bo za życia i tak się do niczego nie nada a tak przynajmniej glebę użyźni.
Ja Ci zaś życzę abyś zdychał z kołkiem w tyłku i to bardzo powoli :D.
Mozilla niech się lepiej zajmie poprawą swojego oprogramowania, a nie wspieraniem pedziów, którzy nic nie wnoszą w żadnej dziedzinie życia, tylko niszczą to życie. Niech pedzie stworzą swoje własne państwo, ustanowią własne prawo i niech się pochwalą przed światem współczynnikiem przyrostu naturalnego a ty icywind będziesz ich przewodnik przyrodzeniem :D
Niech się zajmą oprogramowaniem lepiej. Dla mnie to jest bez sensu. Nie wypowiem się odnośnie LGBT, bo nie chcę prowokować dyskusji, która i tak już pod spodem się toczy (a jest wg mnie – bezcelowa). Jak będę chciał wspierać LGBT, wybiorę fundację do tego powołaną. Jeśli zwierzęta – tak samo. Odwracając sytuację – nie mam zamiaru dotować fundacji na rzecz głodujących dzieci, jeśli ona te fundusze przeznacza na rozwój FLOSS – bo w jaki sposób to pomaga głodnym dzieciom?. To mi przypomina wiele windowsowych programów, gdzie w ramach instalacji, niejako przy okazji wciskany jest Chrome, czy jakiś inny „ADDware”. No nie…..
Natomiast jeśliby stworzyli oddzielną akcję społeczną w stylu: „We love LGBT”, „We love children”, „We love pets” (mają prawo) – to każdy może i ma wolny wybór – czy chce to wesprzeć, czy nie. Autor artykułu bezbłędnie (bezwzględnie? :) ) umieścił to w tytule, wspominając o „dywersyfikacji”. To jest właśnie dywersyfikacja – i w takim sensie to popieram.
Mają prawo, tylko niech finansują to ze swojej kieszeni. Ja daję kasę na rozwój oprogramowania a nie na wspieranie różowych panów chodzących w mini. Mam nadzieje, że Google utrze im nosa.
O tym pisałem – jeśli dotuję fundację promującą oprogramowanie – chcę, a nawet wymagam, aby te fundusze były przeznaczone na jego rozwój, a nie na potrzeby „elgiebetów” :)