Neofytos Kolokotronis, deweloper Chakra GNU/Linux udostępnił na blogu wpis odnośnie planów na 2016 rok. Na początek dziękuje wszystkim za wkład pracy w mijającym roku i życzy wszystkiego najlepszego z okazji Sylwestra. Następnie dowiadujemy się o udoskonaleniu obecnej implementacji KDE Plasma 5, a także przejściu na bibliotekę Qt 5, tam gdzie to tylko możliwe. Planowane jest także usunięcie przestarzałych i niewykorzystywanych pakietów z repozytorium oraz zaktualizowanie całej reszty. Przebudowie ulegnie także strona główna, która ma jeszcze bardziej ulepszyć komunikację w społeczności, a także ułatwić podejmowanie decyzji w sprawie rozwoju. Prace nad Akabei, czyli nowym menedżerem pakietów, chwilowo ustały w miejscu. Jednakże deweloperzy chcą w tym roku wypuścić wersję testową.
Od półtorej roku moja główna dystrybucja, gorąco polecam :)
Własnie się zastanawiam czy nie wrócić do Chakry. Mam Kubuntu ale mnie wkurza swoimi niedorobieniami. Ciekawi mnie tylko tylko kwestia dystrybucji czy całego KDE i trzeba by się przesiąść na coś całkowicie innego. Myślałem o Sparky z LXQt lub może całkowicie coś innego.
polecam i3
https://www.youtube.com/watch?v=j1I63wGcvU4
Z mojej strony mogę polecić KDE w Fedorze. Mimo, że to nie jest ciągła dystrybucja, aktualizacja KDE do najnowszej wersji ukazuje się dość szybko po premierze, w tym również aktualizacje QT5 i KDE Applications. To bardzo dojrzałe distro, od wczoraj znajduje się w niej również kernel 4.3.3 (4.2 zakończył żywot) i wbrew powszechnemu bełkotowi, że „Fedora to królik/poligon doświadczalny”, używa mi się jej prościej niż mega, turbo rocksolid openSUSE Leap. Przy zastosowaniu dysku SSD szybkość Chakry do Fedory kompletnie traci znaczenie, mieszanie bibliotek QT z GTK jest niezauważalne. Ktoś tam się stara. Oczywiście jest kilka baboli, ale jeszcze miesiąc temu były gorsze. Zresztą każde distro ma słabe punkty, sztuka dopasować pod siebie takiego linuksa który wkurza najmniej :) W pracy spisuje się na 4+. W domu mam to samo tylko z Gnome i tu już jest w ogóle bajka – zero irytacji z mojej strony w użytkowaniu ALE trudno nie spotkać się z refleksją podczas administracji, że aż prosi się o konfigurator GRUBa, kart graficznych, systemd, samby czy samego gnome-shell (tego ostatniego można łatwo okiełzać po doinstalowaniu gnome-settings i wtyczek). System aktualizacji w stylu „uruchom ponownie i aktualizuj” to jakieś „fatalne zauroczenie” Windowsem ale da się obejść poprzez konsolę więc nie ma przypału :)
Testowałem Fedorę z KDE chyba ok. rok temu. Już na początku rzuciło mi się w oczy sporo pierdółek więc mnie jakoś odrzuciło. Dodatkowo Fedora ma pewną słabość względem Debiana/Ubuntu i Archa/Chakry – nie ma takiej dostępności oprogramowania w paczkach. Gdy znajduje jakiś nowy program to zozwyczaj ma paczkę w deb, w rpm już nie zawsze. W Archu zainstaluję go zazwyczaj dzięki AUR a w Chakrze dzięki CCR. Fedorę z GNOME też ostatnio ściagnąłem i uruchomiłem na wirtualnej maszynie ale chyba dałem za słabe paremetry dla niej. Sparky z LXQt śmigał jak zły, w Fedorze otwieranie menu zajeło z pół minuty po czym się zawiesiło wszystko ;) Szkoda, bo wg mnie wygląda to wszystko całkiem nieźle ale przy takiej sztywnej konfiguracji mogłoby to być znacznie lżejsze i szybsze :)