Digia zamierza stworzyć osobną firmę dla ekosystemu Qt

8
964

Digia rozpoczęła proces wydzielania firmy córki, która będzie odpowiadała za zarządzanie całym ekosystemem Qt. Decyzja została podyktowana tym, że dwie strony: qt.digia.com i qt-project.com od długiego czasu konkurowały ze sobą, zamiast współpracować Pierwsza odpowiadała za cały biznes komercyjny, natomiast druga to była społeczność open source. Problemem tutaj okazały się pakiety i instalator, które były zupełnie różne dla obu wersji.

Aby zapobiec dalszemu rozwarstwieniu, Digia rozpoczęła powolne likwidowanie qt.digia.com i włączanie wszystkiego w qt-project.org, jako ujednolicony projekt. Nastąpi pełne połączenie bibliotek Qt oraz instalatora w wersji komercyjnej i open source. Wszystkie zmiany powinny być gotowe do października tego roku, wraz z premierą Qt 5.4.

ŹRÓDŁOblog.qt.digia.com
Poprzedni artykułKDE Frameworks 5.1 z wieloma zmianami
Następny artykułShutter 0.92
Michał Olber
Interesuję się głównie sprzętem i działaniem jego pod systemami GNU/Linux. Testuję różne dystrybucje i robię recenzje. Interesuję się działaniem sprzętu pod Linuksem, dzięki czemu wiem, jaki zestaw komputerowy wybierać :)

8 KOMENTARZE

  1. Ostatnio mnie Qt rozłożył.
    To jest biblioteka ultra-portatywna. To, co napisze się pod Linuksa można bez większych zmian skompilować na Windowsie. Nawet biblioteka portu szeregowego działa bez problemu.
    Ale ustawienia to domyślnie windowsowa wersja trzyma w rejestrze, a linuksowa w pliku. Miłego przenoszenia ustawień. I to podejście wprowadzili dopiero w 4.x.

    Konsolidacja wersji Open z komercyjną zapewne okaże się adware/nagware.

    • To, że stanie się adware jest raczej bardzo pesymistycznym wariantem. Wątpię, żeby tak się stało.

      Co do rejestru, to część gier na Steam robi podobnie z postępami gracza – na windowsie zapisy gry trzymane są w rejestrze, ale już na linuksie/osx ta sama gra trzyma zapisy tradycyjnie w pliku na dysku.

    • Mnie chodziło by program, mały bo mały, dwa ustawienia trzyma na krzyż, ale żeby dało się przechodzić z nimi między Okienkami a Pingwinem. Szczególnie, że zamierzam puścić program na GPLu.
      Więc na razie program trzyma ustawienia w plikach INI. W Windows – w katalogu aplikacji, w Linuksie – w domowym z kropką przed nazwą.

      Bardzo mi brakuje Documents – był taki komponent do Kylix’a, przydałoby się żeby w Qt to wprowadzili. Problem jest taki:
      Jest sobie program, który wykorzystuje do działania pewne pliki (nazwijmy je skrypty). Jest dostarczany z powiedzmy kilkudziesięcioma eksploatacyjnymi skryptami. Użytkownik może tworzyć własne skrypty, zapisywać je z innymi a potem je wykorzystywać. W Windows to jest proste, ładuje się wszystko w katalog aplikacji, mało eleganckie, ale rączki umyte :). W Linuksie z wieloma użytkownikami tak dobrze już nie jest. Katalogu common (jak w BeOS’ie) nie ma i Documents to załatwiał tworząc coś w rodzaju wirtualnego katalogu.

    • „W Windows to jest proste, ładuje się wszystko w katalog aplikacji, mało eleganckie, ale rączki umyte :). W Linuksie z wieloma użytkownikami tak dobrze już nie jest. ”

      Równie dobrze możesz wymusić jedyną słuszną konfigurację w /etc, bo jak aplikacje windowsową wsadzisz, gdzieś do Program Files będzie konieczne odpalenie z uprawieniami admina, aby zapisać zmiany w cfg w owym katalogu. Nawet na windowsie od dawna stosuję się trzymanie osobnych konfiguracji dla różnych użytkowników więc warto abyś w swoim programie jednak coś takiego uwzględnił ;-) .

    • Ten program jest dość charakterystyczny i trzymania go w Program Files nie przewiduję. Gdybym przewidywał, zamiast katalogu programu wybrałbym na ustawienia katalog użytkownika (Users…).
      Program to coś w rodzaju interfejsu-automatu, jego się podczepia pod inny program do sterowania, który siedzi w n kopiach w katalogach projektów użytkownika (każdy projekt ma swoją kopię programu sterowania – nie ja to wymyśliłem). Więc tego programu musi być parę sztuk, czasami są różne konfiguracje w różnych projektach i stąd trzymanie w katalogu z EXEkiem. Pod Linuksem robi się tylko projekt startowany już na maszynie z Windowsami, więc mogłem dać katalog domowy.

      To była kwestia ustawień, czyli np. ile razy ma sprawdzić się komunikacja przez USB i na jak długo wstrzymać się po resecie, żeby sprzęt ogarnął że istnieje.

      A jak wygląda konsolidacja plików „od programu” i „od użytkownika”?

      Pomyślałem, że może Windowsowymi specjalnymi katalogami (tymi z identyfikatorami w klamrach) dałoby się tak połączyć katalog skryptów programu i użytkownika (programu – read only, użytkownika – do wyboru) – ale potem przenoszenie tego na Linuksa chyba tylko przez dowiązania.
      Chyba, że kopiowanie każdemu plików domyślnych do katalogu ustawień. Potem jeden zmieni, drugi nie i będą „jaja”.

    • Problem w tym, że ta biblioteka przegrywa życie. Kojarzona jest raczej z natywną biblioteką linuksową dla korpo.

    • Korpo generalnie żyje we własnym świecie pełnym dziwnych i nielogicznych decyzji. Zanim tam zapadnie jakaś poważna decyzja o nastawieniu się do produkcji softu minimum kilkanaście wyżej postawionych osób musi się ogarnąć (ewentualnie konkurencja pierwsza musi zarobić na tym poważny hajs).

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj