Ogłoszono wydanie EFL 1.8, środowiska graficznego zbudowanego w oparciu o biblioteki Enlightenment Foundation Libraries. W jego skład wchodzi menedżer okien 3D, podstawowe aplikacje pulpitu, system do zarządzania wirtualnymi pulpitami oraz bibliotekę EPhisics, która obsługuje efekty fizyczne. Pakiety Ecore, Edje, Eet, Eeze, Efreet, Eina, Eio, Embryo, Emotion, Ethumb, Evas, Evil połączono w jedną paczkę EFL oraz dodano: Eldbus, EPhysics, Escape. Udoskonalono wsparcie dla Waylanda, poprawiono obsługę JPEG 2000 w Evas, dodano nowy styl i zaimplementowano Ecore Audio. Evas Generic Loaders potrafi generować miniaturki dokumentów, przy użyciu pakietu LibreOffice, a Evas może asynchronicznie wgrywać tekstury OpenGL. Udoskonalono stabilność i naprawiono sporo błędów.
Enlightenment 1.8 i EFL 1.8 | OSWorld.pl http://t.co/T0Tln7EoWd via @OSWorldpl
Michał Olber liked this on Facebook.
To wszystko jest fajne ale ma jedno duże ale. Sam jestem klikaczem wyewoluowanym do korzystania z linuksa. Wolę jak poszczególne dystrybucje z różnymi środowiskami graficznymi są out of the box ciekawe pod względem wizualnym, a tu niestety nie jest dobrze. W 90% dystrybucji trzeba sobie namieszać aby wyglądało to ciekawie. Nawet w takim pclinuxos z lxde, który obecnie używam trzeba było najechać na compton-settings i coś tam pomieszać. Goły Enlightement też jest ubogi i zniechęca do korzystania. Czy naprawdę twórcy nie mogli by dać najlepsze ustawienia tych środowisk jako bazowe?
Myślę, że to dobrze, jeśli twórcy DE jako domyślne pozostawiają ustawienia najprostsze. Sam po prostu uwielbiam konfigurowanie i testowanie "dodatkowych możliwości"…
Faktycznie mogliby pokusić się o jakiś prosty przełącznik-makro do zmian ustawień "simple" <–> "fancy", ale wtedy byłoby trudniej dogodzić ogółowi, który – trochę tak jak Ty tutaj – mógłby zacząć lamentować, że ustawienia "fancy" są za mało fancy, albo że im coś tam nie działa, nie wygląda na ich monitorze jak powinno itp.
Dla efektu "out of the box", o którym mówisz, polecam po prostu GNOME2/3 albo KDE.
Bredzisz.
Po to są dizajnerzy, żeby zaprojektować dobrą stylistykę trafiającą w gusta dużej ilości osób.
To, że w tym środowisku zajmują się tym amatorzy, albo programiści nie znaczy, że się nie da.
Hmm… a gdzie ja powiedziałem, że się nie da, panie Trzeźwa Wypowiedź?
Dobra, kontynuuję. Użytkowników linuksa ciągle mało i widzę, że należysz do tej grupy osób, której to odpowiada. Ja wolałbym poszerzyć liczbę "klikaczy" internetowych, tych co piszą cefałki w open office, oglądają filmy i grają od czasu w jakiegoś pasjansa do dystrybucji linuksowych. Z kiepskim wyglądem nic się nie zdziała.
Powiedziałem już – dla takich użytkowników stworzono KDE/Gnome2 (klasyczny, intuicyjny, jeśli za wytyczną intuicyjności wziąć interfejs Windows XP i jego następców) i Gnome3.
Instalujesz dystrybucję z takim kombajnem i wszystko możesz wyklikać – proste gry na poziomie windowsowego pasjansa, programy graficzne i biurowe, odtwarzacze multimediów, kalkulator. Wszystko to dostępne z odpowiednika "menu start" (G2/KDE), lub kafelków z W8 (G3).
Enlightenment bym do tej grupy nie zakwalifikował, chociaż być może jego twórcy mają takie aspiracje.
Wystarczy wejść na ich stronę zobaczyć obrazek ze smartfonem z Enlightement by podejrzewać ich aspirację masowości. Czyste KDE i Gnome wcale wyglądem nie zachwycają, ja nie mówię, że XP zachwyca, ale czymś ludzi trzeba do linuksa przekonać, czym jak nie wyglądem?
"ale czymś ludzi trzeba do linuksa przekonać, czym jak nie wyglądem? "
– Bez przesady, akurat wygląd chyba nie jest najistotniejszy dla tych ludzi którzy szukają alternatywy dla windy, Linux ma większe zalety, ale faktem jest(co widać powyżej) że są ludziska dla których liczy się "pierwsze wrażenie" i choćby dla tej grupy warto popracować nad fabrycznym wyglądem
"Inne zalety" dostrzega 5% użytkowników komputerów i może z 2% użytkowników internetu i filmów. No nie czarujmy się, kto na co dzień używa blendera (nawet jeśli tylko podpiętego do efektów w openshot'cie) czy inkscape? Poza tym mają to samo (w najlepszym wypadku) trialowo w systemach windowsowych (a niejednokrotnie nawet lepsze rozwiązania od darmowych scribusów do DTP)
Na wygląd prawie nikt nie spogląda… co ładnie pokazywała przez lata dominacja XP (który obiektywnie rzecz biorąc był po prostu brzydki w stosunku do KDE/Gnome/MacOS), a obecnie pokazuje to Windows 8. To co ludzi przyciąga do Linuxa to wydajniejsze działanie (lepsza implementacja SMP, lepszy scheduler, lepsze zarządzanie pamięcią), brak wirusów (chociaż nie oszukujmy się jest to podyktowane właśnie tym, że Linux jest małopopularny)… czyli nie dość, że większe bezpieczeństwo to wyższa wydajność (cykle procesora nie są zżerane przez rezydujący antywirus) – ta zaleta jest szczególnie ważna i zauważają ją wszyscy użytkownicy internetu, którzy słyszeli o Linuksie. Osobiście nie znam osoby, która zmieniłaby system operacyjny na inny dla wyglądu (najmniej sensowny powód jaki można mieć).
Do Windowsa przyciąga DirectX (mimo, że obecnie jest on gorszy niż OpenGL to markę swoją ma) i ilość gier.
Nie do końca rozumiem co miałeś na myśli podając blendera, inkscape czy scribus… wszystkie te programy są w wersjach dla Windowsa i są tam popularne… jedyną rzeczą jaką tu widzę wspólną z tematem, jest to, że użytkownicy blendera czy inkscape potrafią zmienić system operacyjny ze względu na SMP i scheduler z jądra Linuksa (przez co programy działają kilkadziesiąt % wydajniej, a to w takich programach przyrost nie do przecenienia).
Kto z "klikaczy" wie co to SMP? co to DirectX (ok, tutaj gracze)? Widzą, że nie mają sliverlighta do strumieniowania… Ile osób w praktyce zwraca uwagę na zagrożenia ze strony wirusów? Czy instalując paczkę/program przez jakikolwiek menedżer oprogramowania/synaptic badają pod względem zagrożeń, znają się na kodach, czy klikają hasło użytkownika/roota bezrefleksyjnie?
Co innego wygląd w dominujących systemach Microsoftu a co innego chcąc kogoś przekonać do linuksa – tutaj wygląd się liczy. Wierz mi, przekonałem parę osób i jeśliby pokazać im ubuntu lub cokolwiek oparte na WMaker czy IceWM to już kompletnie zrezygnują z linuksa na lata.
Odnośnie blendera itd. mam dokładnie to na myśli – że to wszystko mają już na Windowsach a dodatkowo masę trialowych bądź w inny sposób zainstalowanych programów lepszych lub równorzędnych, na linuksie takiego spektrum wyboru nie ma.
Nie wiedzą, co to jest SMP, ale wiedzą, że chcą czegoś co działa wydajniej, a testy pokazują, że linux (nie muszą wiedzieć, że odpowiedzialna jest implementacja SMP czy schedulera, aby chcieć wyższej wydajności). Co to DirectX wiedzą chyba wszyscy… z silverlight wręcz przeciwnie – niszowe rozwiązanie z którego mało kto korzysta.
Pod Windowsem, że większość zwraca uwagę na zagrożenia ze strony wirusów bo są one powszechne. Pod linuksem praktycznie brak takich zagrożeń, więc mało kto zwraca na nie uwagę (i właśnie dlatego sporo osób korzystających z internetu głównie myśli lub przeszła na linuksa, aby te zagrożenia nie zawracały głowy).
Wygląd nie ma nic do rzeczy. Nie znam osoby, która zmieniłaby system dla wyglądu (i przyznasz, że to idiotyczny powód), znam za to sporo osób, które przeszło na Linuksa ze względu na możliwości, wydajność, brak wirusów czy po prostu większą elastyczność.
Odnośnie blendera to jest on na Windowsa, ale działa on tam zdecydowanie gorzej (nie ze względu na blendera, a na Windowsa i zastosowanie kompilatora Microsoftu zamiast GCC). Co do tych innych programów to akurat o lepsze ciężko (są inne, równorzędne, ale niekoniecznie lepsze), ale zastanawiam się o jakie Ci chodzi… Maya? Jest wersja Linuksowa i też popularna i wydajniejsza niż Windowsowa, Softimage? Tak samo… może Houdini, 3D-Coat, Mudbox, Modo… kurde jak na złość wszystkie mają wersję Linuksową i wszystkie na Linuksie działają lepiej.
Z ważnych programów, które nie mają wersji dla Linuksa to 3ds Max (od lat odchodzi rynek od tego programu i dużo większą popularnością cieszy się inny produkt tej firmy czyli Maya), LightWave 3D (przepisywany do Qt i planowana wersja Linuksowa) i Zbrash (tego trochę brakuje, ale jego konkurencja czyli 3D-Coat, Mudbox są). Może Ci chodziło o renderery? Eeee raczej nie, bo tu prędzej nie będzie wsparcia dla Windowsa niż Linuksa. Akurat branża 3D jest bardzo związana z Linuksem (myślisz, że czego używa Disney Pixar, Sony czy Dreamworks… Linux + Maya (Pixar z tego co pamiętam z Windowsów zrezygnował nawet w 2D i robi tak jak Adobe proponuje – Photoshop przez wine)).
Ogólnie to trafiłeś kulą w płot z blenderem, bo ani on gorszy od konkurencji, ani konkurencji pod Linuksem mu nie brakuje.
Trochę bujasz w obłokach z tym DX. Oglądałem kilka odcinków Łososiowego devcastu i tam na hasło Linux i gry, developerzy parskali śmiechem. Niektórzy nawet odżegnywali się twierdząc, że to tylko mnóstwo kłopotów z kompatybilnością dystrybucji.
Podobnie jest z demosceną. Oni tam się dziwią po co używać Linuksa. Mówią to otwarcie na streamach z party. LFT to jeden z nielicznych, który darzy sympatią Linuksa, ale nie wiem czy go używa. Wydał kilka produkcji.
Domeną linuksowych gier jest na razie Indie. Im zależy, bo te kilka tysięcy użytkowników więcej to poważny kawałek budżetu. Średnie gry też powoli zaglądają bo przekonała ich postawa Valve. AAA nie chce bo to za mała skala. I nie ma się co jarać, że jakiś silnik o mało co nie wyszedł. Na Wii, też wiele rzeczy anulowano w ostatnim etapie, bo się nie opłacało wydawać. Zobaczymy na jaką skalę rozwinie się SteamOS.
Co do renderfarm i podobnych stanowisk graficznych na dużą skalę to masz rację. Winda się tam zwyczajnie nie sprawdza. A te programy są zwykle na tyle odjechane w GUI, że to bez różnicy na czym stoją.
Nie rozumiem w którym miejscu bujam w obłokach z DirectX. Taka jest po prostu prawda, że OpenGL jest obecnie lepszym API (nie w kontekscie Linuksa, a ogólnie… zresztą z powodu braków możliwości DirectX, Carmack zdecydował wbrew wcześniejszym zapowiedziom, wydać Rage dla Windowsa w wersji OpenGL (chodziło o bindless graphics (za kilka lat może będą w DX) i sparse texture (jest w DX od 11.2… z tym, że w OpenGL te możliwości mają wszystkie karty od GeForce 400 i Radeon HD7000, a nie dopiero przyszłe karty))).
Co do linuksa i do tej pory była to nisza dla Indie i za mało było osób zainteresowanych tą platformą. Teraz się jednak to zmieniło za sprawą Steam gry AAA wychodzą na tą platformę, a najwięksi producenci gier (w tym twórcy Batlefield 4) widzą w tej platformie duże możliwości (za sprawą Steam, SteamOS i Steamboxów).
Demoscena na linuksie prawie nie istnieje. Po prostu nikomu nie chce się pisać narzędzi dla scenowców (nie istnieją tak dobre narzędzia do kompresji kodu, aby plik mieścił się w 1k/4k, przez co takie same objętościowo dema sa gorsze, bo mniej kodu można pomieścić). Po prostu Windows jest już okopaną twierdzą demoscenowców i tylko nagły upadek platformy by ich stamtąd ruszył. Swoją drogą mimo, że popełniłem kilka demek (większość dla Windowsa, bo w wersjach Linuksowych nie mogłem wycisnąć tak małego rozmiaru), to nie do końca rozumiem po co wrzuciłeś hobbystyczne, bezproduktywne programy do rozmowy.
Domeną gier linuksowych były i dalej są gry Indie… jednak pojawiają się już gry AAA, dużo gier AAA jest już zapowiedzianych dla Linuksa, a inne czekają na to, aż silniki zostaną przeportowane (nad portami Linuksowymi silników mocno pracuje Crytek, Epic).
Z wyglądem się mylisz. Kiedy wyszło XP, pytałem dużo osób czy im się podoba. Większość (po za linuksiarzami), szczególnie kobiet (w tym jedna użytkowniczka Slacka), powiedziało że XP jest ładne. Też się temu dziwiłem, ale przyjąłem za fakt, że to niebiesko zielone menu ludziom się podoba.
Wygląd nie liczy się tylko wtedy, kiedy wartość działania aplikacji przewyższa estetykę pracy.
Co do jakości GNU/Linuksa niech będzie dowodem about:gpu w Chrome ;-).
Na Android i Windows jest tam wszystko True.
Co do Antywirusów – masz rację. Kolega traci mnóstwo czasu przez to na kompilacje programów w pracy. Założę się, że woli dodać niezbędne poprawki, zamiast rozwijać kod, bo to mniejszy stres przy czekaniu.
"Wygląd nie liczy się tylko wtedy, kiedy wartość działania aplikacji przewyższa estetykę pracy."
Tak tylko estetyka jest porównywalna. Hator zdaje się mówić o tym, że ładniejszym wyglądem przeciągnie osoby, które oleją używane przez nich aplikacje z Windowsa (co jest bzdurą), a użytkowników internetu ładny wygląd okienek nie zainteresuje… bardziej to, że pod linuksem działa im wszystko wydajniej i nie potrzeba się bawić o antiwirusy (wygląd ma znaczenie jedynie wtedy, kiedy wszystkie inne możliwości się równoważą i wybierasz ładniejsze – ja jednak nie znam zastosowania w którym się równoważą).
No popatrz nie tylko pod Windowsem i Androidem, ale i pod moim Linuksem http://oi40.tinypic.com/2i263hx.jpg
To co masz za sprzęt? Znajomi mają dobry, a wyniki w chome kiepskie.
Fermi i SandyBridge
Niestety ale na starszym sprzęcie akceleracja w Chrome leży i kwiczy. To już najnowszy IE11 lepiej sobie radzi.
Ogólnie cała specyfikacja WebGL i Canvas z HTML5 mają w wielu przypadkach idiotyczne wymagania sprzętowe i porównywalne efekty graficzne potrafią lepieć działać na syfiarskim Flashu niż w czymś korzystającym z nowości html5.
Canvas nie ma żadnych wymagań sprzętowych – Canvas w HTML5 to po prostu API i od przeglądarki zależy czy zaimplementuje to na CPU (jak Qt, GTK i inne biblioteki widgetów, które Canvas robią na CPU) czy przerzuci obliczenia na GPU. Co do WebGL to wymaganie jest dosyć proste – OpenGL ES 2.0 czyli najpopularniejsza wersja OpenGL do urządzeń wbudowanych, które znajdziesz na każdym nawet słabym smartphonie. Problem w tym, że OpenGL ES 2.0 to api zupełnie różne od OpenGL i mimo, że opiera się na wersji 2.0 OpenGL, bliżej mu do 3.1, a w niektórych aspektach (jak ARB_get_program_binary) 4.1… nie bez przyczyny na desktopowych wersjach OpenGL kompatybilność z OpenGL ES 2.0 (ARB_ES2_compatibility) zapewnia dopiero OpenGL 4.1 (z OpenGLES 3.0 kompatybilny jest OpenGL 4.3).
Przeglądarki, aby nie mieć tak dużych wymagań próbują napisać zgodną z OpenGL ES 2.0 implementację za pomocą innych API – w Windowsie za pomocą DirectX ( http://code.google.com/p/angleproject/ ), a pod MacOS i Linux w OpenGL 2.0 + rozszerzenia… jednak trzeba wkładać podobną pracę jak w wersji DirectX… czytaj GLSL ES trzeba tłumaczyć na desktopowe GLSL (w DirectX na HLSL), trzeba uwzględniać inne zachowanie niektórych rzeczy w tych API…
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że otwarte sterowniki korzystające z Mesa mają duże problemy ze zgodnością z OpenGL nawet w wersji 2.0 przez co są bardzo problematyczne dla twórców przeglądarek i zazwyczaj WebGL (a pełna błędów implementacja OpenGL Apple dla MacOS nie pomaga). Dlatego praktycznie jeśli chcesz WebGL to korzystaj z zamkniętych sterowników.
Jest szansa, że w przyszłości przeglądarki pod Linuksem będą po prostu robić kontekst OpenGL ES 2 (otwarte sterowniki go wspierają i o dziwo są dosyć dobre), ale obecnie… zamknięte sterowniki go nie wspierają (AMD ma tylko EGL dla deweloperów, a Nvidia testowe EGL dla 32bitowych x86)… wtedy powinno być po wszelkich problemach z emulowaniem GLES w GL, bo będzie działało bezpośrednio w GLES (czytaj całe problemy z implementacją WebGL będą przerzucone z twórców przeglądarek na twórców sterowników).
PS. Co do syfiarskiego flasha to ma on język ActionScript… który jest skompilowany (i optymalizowany) do kodu pośredniego i jego działaniem zarządza ActionScript Virtual Machine… nic dziwnego, że jest to wydajniejsze rozwiązanie niż język skryptowy przekazywanie w tekście jak JavaScript. Flash ma dosyć dobre wsparcie dla sprzętu i wiele rzeczy robi na GPU, więc to wcale nie dziwi.
Na podobną wydajność jak we Flashu nie licz… dopiero jak W3C ustali standardowy bytecode i kod JS (lub innych języków) będzie mógł być kompilowany i optymalizowany już przed dostarczeniem do klienta, będziesz mógł myśleć o podobnej wydajności.
I właśnie pojawiło się coś ładne i z rozszerzeniami (pipelight dla silverlighta) out of the box – Pinguy OS 13.10
Ostatnio kolega z pracy rozważał zakup czegoś z OSX. Chwila wywiadu środowiskowego wykazała, że tak naprawdę podobają mu się ikonki powiększające się po wskazaniu myszą. Na jego starym netbooku Acer Aspire One zainstalowałem mu Slackware, doinstalowałem Enlightenment E17 + załadowałem moduł Engage i jest szczęśliwy, a kilka tysięcy złotych zostało mu w kieszeni. Na znajdującym się na drugiej partycji XP doinstalowałem pasek Rocketdock. A ktoś tu pisze, że wygląd nie ma znaczenia….