Jakiś czas temu Linus Torvalds na swoim profilu Google+ rozpoczął internetową ankietę dotyczącą numeracji jądra Linux. Niedługo zostanie wydany Linux 3.20 i teraz należy podjąc decyzję, czy tak wysoka numeracja odpowiada wszystkim. Czy należy zmienić na numer wyżej, jak to było w przypadku jądra Linux 2.6.39. Wyniki nie są ostateczne, codziennie zmieniają się proporcje za i przeciw. Warto poczekać na oficjalną decyzję Linusa Torvalds w tej sprawie.
W sumie totalnie bez znaczenia, bo albo będzie tak, że numeracja poleci w górę, a zmian nie będzie widać, albo odwrotnie :) Grunt, żeby działało wydajnie i stabilnie, reszta, powtórzę, jak dla mnie bez znaczenia.
Ma znaczenie o tyle, że jeśli Linus przejdzie na 4.xx, to jądro to pojawi się błyskawicznie we wszystkich dystrybucjach z przycyzn czysto psychologicznych ;-)
Chciałbym, żeby numeracja coś znaczyła. Cokolwiek.
Niech zmiana głównego numeru wersji coś oznacza. Chociażby dodatkowe review. Albo odwrotnie: dodanie większych, mniej przetestowanych zmian. Albo zmiany w API zrywające kompatybilność. Albo jakieś porządki w kodzie. Albo chociaż rok wydania, jak w Ubuntu. Cokolwiek, co jedną serię będzie odróżniało od drugiej.
Podbijanie głównych numerów wersji „bo tak” to idiotyzm. Chyba, że będziemy używać już tylko pojedynczych numerów wersji, jak np. Firefox. Tylko wtedy robi się burdel i tak na prawdę bardzo ciężko śledzić rozwój.
Jądro Linuksa ma właśnie to do siebie, że większe zmiany są wprowadzane stopniowo. API od wydania 2.6 zachowuje wsteczną kompatybilność. Numerek 4 – przynajmniej tak to argumentuje Linus – pozwoli zachować mniejsze numerki, co było zmorą poprzednich wersji – powyżej 20 już się po prostu ludzie gubili.
Ja umiem liczyć powyżej 20 więc chyba się nie pogubię ;)
Niektórzy uważają, że ta funkcja łatania linuxa na żywo jest wystarczająco istotna do podbicia numerka.
Zagłosowałem na 4, bo spodziewałem się wprowadzenia kdbus i/lub live patchingu w nowym wydaniu. Wtedy nowszy numerek 4 coś by oznaczał. Jak dla mnie numeracja związana z datą na zasadzie 15.2 dla Luty 2015 byłaby ok.
A może powinni wydłużyć cykl i wydawać wersje kwartalne jak niektóre inne projekty? I wtedy mielibyśmy np. Linux 15Q1 ?
Obawiam się tylko takiego scenariusza:
1. Zmieniają numerację na 4.x
2. Wszystkie dystrybucje natychmiast chcą mieć 4.x z przyczyn wiadomych – lepiej się prezentuje w porównaniach, większa popularność itd.
3. Zamiast porządnie dostosować całość swojego GNU do zmian w jądrze, developerzy dystrybucji wrzucą jajko jak leci jak najszybciej.
4. Rolling Release prują się jeszcze bardziej niż teraz.
5. Normalne dystrybucje zaczynają się pruć jak dawniej Rolling Release z powodu niedotestowania.
Oby tylko Debian się w to nie wkręcił.
I oby zmiana numerków dawała coś innego niż w Firefoksie, w którym nowy numerek oznacza tylko tyle, że przestają działać dodatki.
Bo można sobie zmieniać bez konsekwencji numerację mniejszych projektów (patrz Trinity Desktop), obu użytkowników będzie po prostu wiedziało o co developerowi chodzi :). Ale jądro Linuksa to bardziej złożona sprawa.
Bez przesady. Dystrybucji, nawet Ubuntu, nie tworzą idioci. A przynajmniej jeśli chodzi o Debiana to w nim nigdy nie podążają za numerkami, nawet jak coś rzeczywiście znaczą, więc to raczej niemożliwe, żeby mieli pchać 4.0 do Jessie :D
zmiana z 3.X na 4.X nie oznacza pogorszenia jakości, wręcz przeciwnie. Jak wspominał Linus w poprzednich postach, przy okazji przejścia na 4.X developerzy zwolniliby z wprowadzaniem nowości do kernela i jeden cykl wydawniczy poświęciliby wyłącznie na naprawy błędów i dopracowanie kernela w zakresie istniejącej funkcjonalności, Z tej perspektywy, przejście na numerację 4.X byłoby korzystne.
Szkoda tylko, że przedstawiona ankieta dostępna jest jedynie dla użytkowników G+, a inni internauci są pominięci
[…] się. Linus Torvalds zdecydował po internetowym głosowaniu i rozmowach z deweloperami Linuksa, że będziemy mieli jądro Linux 4.0. Na serwerach kernel.org […]