Następny przystanek: Ubuntu 11.04

40
1983
Canonical Ubuntu
Canonical Ubuntu

Jeszcze nie tak dawno, jak tydzień temu w życiu bym nie pomyślał o zamianie „ukochanego” Windows 7 na jakąkolwiek dystrybucję systemu Linux. Ha! Było to dla mnie coś zupełnie abstrakcyjnego! Jednakże po przeanalizowaniu wszystkich „za” i „przeciw” i presji wywieranej przez społeczność postanowiłem opuścić „ciemną stronę mocy”. Wiele wody w Wiśle upłynęło, zanim wybrałem odpowiednią dystrybucję. Krążyłem od Fedory do Debiana, a w międzyczasie pojawił się jeszcze nawet Red Hat. Ostatecznie jednak zdecydowałem się na Ubuntu 11.04.

Zapewne niejednemu (i być może niejednej) z Was krąży w tym momencie po głowie pytanie, czemu akurat Ubuntu. Odpowiedzią jest jedna, prosta przyczyna – innowacyjny graficzny interfejs użytkownika (Unity), duża popularność i wsparcie społeczności oraz przede wszystkim kompatybilność z naprawdę egzotycznym domowym sprzętem.

Ubuntu przekonało mnie do siebie przede wszystkim szybkością działania i wspomnianym wcześniej GUI. Unity bo o nim mowa, działa stabilnie, nie przeciąża zbytnio procesora oraz jest względnie intuicyjny. Właśnie –  względnie intuicyjny. Nie jest to moja pierwsza styczność z Linuksem, więc doskonale wiem, jak wygląda interfejs GNOME, który bardzo sobie cenię i który to właśnie jest intuicyjny. W Unity zniknęło wszystko to, do czego się przyzwyczaiłem w dystrybucjach ze „starym” interfejsem. Prawdę mówiąc, gdyby samozaparcie, już na początku porzuciłbym przygodę z Linuksem.

Unity samo w sobie tylko ładnie wygląda. Poruszanie się po spisie aplikacji woła o pomstę do nieba. By cokolwiek znaleźć, trzeba się nieźle naszukać, bądź użyć … wyszukiwarki. Zero podziału na kategorie tematyczne oprogramowania (może poza wyróżnieniem kategorii „Multimedia”). Zero jakiejkolwiek spójności.

Ogólnie rzecz biorąc, Unity robi dobrą minę do złej gry. W mojej ocenie interfejs wypada kompromitująco kiepsko. Mimo wszystko uważam jednak, że osoba, która nie miała wcześniej styczności z darmowym systemem operacyjnym opartym na otwartym kodzie, będzie bardzo zadowolona z Unity i sposobu jego działania. A przecież osób, które zaczynają eksperymentować przybywa w tempie porównywalnym do tempa wzrostu liczby ludności w Chinach.

Pierwszą czynnością jaką wykonałem, było uruchomienie Ubuntu z płyty LiveCD w celu skonfigurowania partycji i przemieszczenia plików z partycji NTFS na Ext4, by nie utracić żadnych danych. Następnie stworzyłem cztery partycje:

  1. Swap – rozmiar  512 MB
  2. Systemowa – rozmiar 100 GB
  3. Multimedia – rozmiar 100 GB
  4. /home – rozmiar 110 GB

Po przemieszczeniu plików została już tylko instalacja systemu. Za pierwszym podejściem system instalowałem z płyty, jednakże po przekroczeniu 3/4 postępu, instalator wyrzucał błąd o uszkodzeniu nośnika. Niewiele myśląc, stworzyłem LiveUSB, z którego instalacja ukończona została w przeciągu 15 minut. Sam proces instalacji Ubuntu jest bajecznie łatwy i nawet wspomniany wcześniej „świeżak” w tematyce Open Source i Linux będzie potrafił samodzielnie zainstalować system.

Zaraz po pierwszym uruchomieniu systemu spotkała mnie pierwsza „niespodzianka”. Mianowicie, system odmawiał mi dostępu do plików, które zachowane zostały w katalogu /home. Próbowałem kilku metod odzyskiwania uprawnień, lecz najskuteczniejszą okazała się być zmiana chmodów dla całej partycji.

Po instalacji najważniejszych pakietów (LibreOffice, programy do obsługi multimediów, czytnik PDF, Flash Player i inne) postanowiłem spróbować instalacji swojej drukarki marki Brother.

Okazało się, że do modelu który posiadam, producent nie udostępnił sterowników pod system Linux. Wiele czasu zajęło mi wymyślenie sposobu obejścia problemu, ale udało się za pierwszym podejściem. Owym obejściem była instalacja CUPS i SANE. Po odpowiednim skonfigurowaniu, obie aplikacje bezbłędnie radzą sobie zarówno z drukiem danych, jak i skanowaniem dokumentów. A teraz wyobraźcie sobie, co by się stało, gdyby producent zapomniał zaktualizować sterowniki do drukarki dla najnowszych systemów Windows… albo lepiej nie próbujcie, bo wasz śmiech może jeszcze kogoś przerazić.

Jeśli komputer Twój (bądź laptop) nie jest wykorzystywany jako konsola do gier, śmiało możesz zamienić powolny i niestabilny Windows na szybki, ładny i przyjazny użytkownikowi system Ubuntu. Jeśli jednak nadal nie jesteś przekonany, by zamienić ukochanego Windowsa na darmowego, w pełni otwartego w kodzie Linuksa, zainstaluj go równolegle do Windowsa i porównaj funkcje, które oferuje system okienkowy od Microsoftu, a jakie oferuje dowolna dystrybucja Linuksa.

Pierwszą i najbardziej zauważalną różnicą będzie ilość oprogramowania, które można bezpłatnie pobrać z repozytoriów. Producenci oprogramowania dla Windowsa najzwyczajniej w świecie każą sobie płacić. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że wszystkie błędy i kruczki nie są naprawiane od razu, tylko wiszą i wiszą, i wiszą, i wiszą…

Podsumowując, system Linux to doskonała alternatywa dla wszechobecnego Windowsa i wszędobylskiego ramienia korporacji – monopolisty. Będąc w McDonald’s spostrzegłem arcyciekawą rzecz. Mianowicie, system informowania o aktualnym zapotrzebowaniu na konkretne danie opiera się na systemie Windows XP. Uruchamia się tragicznie długo i tragicznie wolno przywraca utracone dane i parametry.

Linux zaś już po 35 sekundach od przyciśnięcia klawisza włączającego komputer był gotowy do pracy (włączając w to pełne załadowanie pulpitu i wszystkich aplikacji będących w autostarcie. Spróbujcie uzyskać taki wynik w dowolnej, nowej (Vista, 7) jak i nieco starszej (XP) dystrybucji. Możliwe jest to jedynie przy czystym starcie.

Ku przestrodze – w celu uniknięcia skasowania danych przy instalacji Linuksa przez osoby niedoświadczone, radzę dokonać kopii zapasowej plików jeszcze z poziomu systemu Windows.

Poprzedni artykułCups 1.5
Następny artykułRuszyły zapisy na Jesień Linuksową 2011

40 KOMENTARZE

  1. > instalacja CUPS i SANE

    Domyślnie zainstalowane :] .

    > obie aplikacje

    CUPS to daemon, a SANE zaplecze dla aplikacji do obsługi skanera.

    > Spróbujcie uzyskać taki wynik w dowolnej, nowej (Vista, 7) jak i nieco starszej (XP) dystrybucji.

    XP, Vista, 7 to nie żadne dystrybucje tylko wersje :D .

  2. "W Unity zniknęło wszystko to, do czego się przyzwyczaiłem w dystrybucjach ze "starym" interfejsem. Prawdę mówiąc, gdyby samozaparcie, już na początku porzuciłbym przygodę z Linuksem."

    Sam przyznajesz ,że Ubuntu z Unity jest sknocone.

    Po co więc się torturować. Zanim dopracują Unity minie sporo czasu.

    Są inne Ubuntu podobne distra.

    Dla zupełnie początkujących polecałbym Zorin.

    Nie widzę najmniejszego sensu torturować się niedopracowanymi nowinkami Unity.

    • Unity w brew pozorom jest wygodny, trzeba tylko się przyzwyczaić do nieco innej filozofii pracy z oknami. Dla mnie np. niezbędne było doinstalowanie Expose w Compizie. Jedną rzeczą która mnie bardzo denerwuje jest to, jak działają przyciski wyłączania minimalizacji okien (głównie chodzi o ich wysączanie). Na przykład, pr5acuję sobie w Firefoxie i stwierdzam, że chcę sprawdzić sobie pocztę. Włączam więc klienta poczty, który uruchamia mi się na pełnym ekranie. Jeśli okazuje się, że nie mam żadnych wiadomości, to nawet nie kliknę w żaden element okna klienta pocztowego, a to oznacza, że jeśli będę chcieć go zamknąć, to przez przypadek zamknę Firefoxa a nie klienta poczty. Wszystko przez to, że panel z menu i przyciskami zamykania / minimalizacji jest teraz dla każdej aplikacji w tym samym miejscu. Powinni zaimplementować coś takiego, że w przypadku zmaksymalizowanych okien, górny panel jest aktywny dla okna na którym ostatnio znajdował się kursor.

    • @bialyikar

      "Unity w brew pozorom jest wygodny (…)"

      Owszem, ale niektóre rozwiązania aż rażą po oczach. Prosty przykład: chcę zmienić liczbę pulpitów. Intuicyjnie klikam na ikonkę z pulpitami na pasku Unity prawym klawiszem i… no właśnie… nic. Cholera, czy może być bardziej wygodne miejsce do umieszczenia takich ustawień? Szczególnie, że prawoklik nie robi nic?

      Poza tym górny pasek i brak możliwości dodawania na nim dowolnych rzeczy też mnie denerwuje :/

  3. Unity według mnie trzeba by podzielić na dwie części. Dock wysuwany z lewej, który jest w miarę funkcjonalny i widać, że ma perspektywy na przyszłość (wszelkie dodatki do niego) i Dash, który już nie jest tak udany. Co prawda ma podział na kategorie (w przeciwieństwie do tego co piszesz), ale zanim się do nich dojdzie, to trzeba się na klikać. Dash jest totalnie nie ergonomiczny :/ A na domiar złego, nie da się w nim zarządzać ikonami co jest totalną porażką, bo robi się śmietnik!!! :/

    Co do samego Linuxa, to w obecnych czasach, dla przeciętnego użytkownika jest to bardzo dobry system na biurko. W szczególności Ubuntu, kŧóry może nie jest tak szybki jak inne dystrybucje (Debian…), ale rekompensuje to swoją prostotą. Ostatnio próbowałem wrócić z powrotem do Windowsa w wersji 7 i się strasznie rozczarowałem. Sam kontakt z managerem partycji podczas instalacji systemu wprawił mnie w konsternację! Tak zacofanego managera partycji już dawno nie widziałem! Ubuntu pod względem prostoty instalacji bije Windowsa (i to tego najnowszego) na głowę!

    • Klikasz sobie w przełącznik pulpitów na pasku Unity,pulpit się dzieli na 4 części,łapiesz za program pocztowy i przesuwasz go na drugi pulpit.To jest sto razy wygodniejsze niż minimalizowanie do paska.Innym fajnym rozwiązaniem dla marud jest Cairo-Dock.Dodajemy menu z aplikacji i z poziomu Cairo mamy dostęp do klasycznego menu.

  4. w tym stwierdzeniu: "Po instalacji najważniejszych pakietów (LibreOffice, programy do obsługi multimediów, czytnik PDF, Flash Player i inne) postanowiłem spróbować instalacji swojej drukarki marki Brother", niestety jest błąd, aplikacje te instalowane są domyślnie podczas "stawiania" systemu (po "zaptaszkowaniu"), ogólnie wpis jest opowieścią typu "ile gorzałki wypiłeś po jakiejś tam imprezce i jak kto się po niej czuł", lipa

    • Ale co się dziwisz. Instalował to początkujący użytkownik który nie musi wiedzieć co do cups i sane. Linux nie jest mega user firendly

    • Oczywiście, ale tylko jesli ktos nigdy komputera nie miał. Jeśli miał z windows to zawsze mu sie windows będzie wydawał jakis przyjaźniejszy, bo go po prostu zna, dopiero po czasie jak pozna nowe biurko się do niego przekona.

    • Czy ja wiem? W takim Mac OSie nic nie robisz i działa. W Windowsie nie martwisz się o jakieś CUPSy, sany i inne. Nie musisz korzystać z konsoli i tak dalej. W Linuksie bez tego to cięźżko

  5. Tomas w Mac os x masz tego samego cupsa co na linuksie, na windowsie musisz instalować stery, a na linuksie jak kupisz wspieraną drukarkę podłączasz i system sam ja instaluje. Cyrki są tylko z niewspieranym sprzętem. osobiście z konsoli już nie korzystam, bo nie ma potrzeby.

    • Mac os and linux way to właśnie kupowanie wspieranego sprzętu nie odwrotnie, bo do czasu aż te systemy nie zdobędą udziału na poziomie 30% do tego czasu będzie problem ze sprzętem.

    • Ale jak kupujesz Maca to wiele osób nie myśli o systemie operacyjnym. Traktuje to jak oprogramowanie w komórce a sprzęt Appla jest ze sobą kompatyilny. A tutaj? Kupić ATI czy Nvidię. No i zaczyna się szukanie i czytanie o wsparciu.

      Jaki netbook? Obsłuży wifi mi Ubuntu? Tak Linux nie wejdzie na desktopa. Sorry.. ale prawda boli.

      Na komórkach sobie świetnie radzi ale to Android i za nim stoi potężna firma.

    • Greg pisałem w kontekście drukarek, kamerek, skanerów ot peryferiów, tu sytuacja na makach wygląda tylko ciut lepiej niż na linuksie, no i sorry ale ja np. nie wiem co myślą ludzie kupując maka, ale wiem jak wygląda tam wsparcie producentów jest lepiej niz na linuksie, ale do sytuacji z windowsa daleko.

  6. "partycja Systemowa – rozmiar 100 GB" – 20 razy za duża ale to chyba przyzwyczajenia z "ukochanego" windowsa :) Artykuł na poziomie użytkowników windows.

    • 20 to dużo powiedziane. 10-kilkanaście lepiej mieć. Zachce się spróbować innego środowiska mając już jedno i się nie zmieści :> .

  7. Linux jako taki jest fajny, ale…. spróbuj zainstalować z REPO nowego np. gimpa…. zawsze – ZAWSZE jest to starsza wersja. Nie mówię już o rozwojowych, których w repo nie ma, a pod windowsa są kompilowane szybciutki (przez deweloperów).

    Inne problemy to np. jakość programów w porównaniu z windowsem moim zdaniem jest gorzej chociaż taniej. Kolejną rzeczą jest stabilność… u mnie ubuntu się zacina/wiesza a win xp/7 nie…. szkoda, że deweloperzy zamiast "tworzyć" setki dystrybucji różniących się tapetą/nazwą/programami nie zajmą się w/w problemami.

    • Przesadzasz i to bardzo. Jakoś programów gorsza? Jakoś nie widziałem dobrze działającego Oracla, Apacha + PHP na Windowsie. Nie widziałem dobrze nawet działającego Internet Explorera :D

      Marcin, ale skoro Linux ma gorsze oprogramowanie to dlaczego korzystasz z Internetu gdzie większość serwerów to Linuksy. Sio na microsoft.com :)

      "U mnie Ubuntu się wiesza", a u mnie Windows 7 nie chciał się zainstalować.

    • Kłócenie się o bzdetach to głupota. A paczki pod daną dystrybucję zależą od opiekunów. Np. taki Gentoo dostaje paczki w ciągu 2 dni po opublikowaniu stabilnej wersji. Pewnie ci z Ubuntu sprawdzają w kwestii stabilności.

  8. "Linux jako taki jest fajny, ale…. spróbuj zainstalować z REPO nowego np. gimpa…. zawsze – ZAWSZE jest to starsza wersja. Nie mówię już o rozwojowych, których w repo nie ma, a pod windowsa są kompilowane szybciutki (przez deweloperów).

    Inne problemy to np. jakość programów w porównaniu z windowsem moim zdaniem jest gorzej chociaż taniej. Kolejną rzeczą jest stabilność… u mnie ubuntu się zacina/wiesza a win xp/7 nie…. szkoda, że deweloperzy zamiast „tworzyć” setki dystrybucji różniących się tapetą/nazwą/programami nie zajmą się w/w problemami."

    Dziwne, bo ja uzywalem wersji rozwojowej i instalowalem ją przez repozytorium. Z tym, ze dla Windows wychodzą prędzej kolejne wersje, bym się kłócił. Co do stabilności, to nie mówiąc już o tym, ze Linux jako taki jest przecież znany ze swojej stabilności, to ja np. mam problemy z Windowsem, a na Linuxie ich nie mam (oczywiście są wyjądki na obydwu systemach).

  9. @Kamil Porembiński

    "Jakoś nie widziałem dobrze działającego Oracla, Apacha + PHP na Windowsie. Nie widziałem dobrze nawet działającego Internet Explorera :D" – Oczywiście masz rację jako admin znasz się na tym doskonale w przeciwieństwie do mnie. Moje hobby to głównie zagadnienia związane z fotografią oraz montażem filmów. Zacznę może od tego drugiego… Oczywiście istnieją różne programy do prostej (podkreślam) prostej obróbki obrazu, jednak bardzo daleko im do (choć by) Sony Vegas (300zł) nie mówiąc już o potworach od Adobe'a (premiere, lightroom, after effects). Ale może uściślę. Podczas montażu filmu wykorzystuje się różne przejścia oraz filtry. Pod windowsem jest ich mnóstwo i moją niesamowitą jakość. Niestety w Linuksie tego nie uświadczysz :-( Kolejną rzeczą jest rendering w/w efektów pod Windą standardem jest już korzystanie z CUDA Nvidii oraz powoli OpenCL AMD. Daje to niesamowite przyspieszenie obliczeń np z 3 dni do 8 godzin…. Na koniec taki film trzeba "zapisać" w jakimś nowoczesnym kodeku i tu równiez dobrego ekcodera (natywnego) nie uświadczysz. Owszem udało mi się odpalić przez Wine ale prędkość kodowania była niższa :-(

    Podobnie ma sie rzecz co do innych zastosowań. Kilka dni temu wgrałem sobie najnowszą betę Flasha (11), która wykorzystuje akcelerację kart graficznych – choć to BETA to jednak działa stabilnie i faktycznie szybciej….

    Dalej skype 5,5 vs 2.0

    Kiedyś (po jakiś zimowiskach Linkusowych :-) ) próbowałem wgrać Firefox'a stabilnego i betę aby po testować… jako początkujący strasznie się z tym męczyłem.

    Co do Gimpa… drogi

    Bialyikar

    w repo ubuntu jest tylko 2.6.11 na stronie w dziale dev jest co prawda 2.7.1. Ja aktualnie od tygodnia bawię się 2.7.3.

    Dalej…. odtwarzanie filmów na linuksie również jest dużo gorsze (znów ta akceleracja CUDA/OpenCL).

    To tak na szybko….

    Na koniec chciał bym podkreślić, że sercem jestem z Linuksem i strasznie chciał bym aby był alternatywą dla Windowsa, jednak na chwilę obecną DLA MNIE nie jest…. :-(

    • Co do filmów w przypadku nvidii tym zajmuje się vdpau nie cuda i wystarczy jako wyjście w mplayerze i pochodnych podać właśnie vdpau

    • @Marcin już po stwierdzeniu: "Moje hobby to głównie zagadnienia związane z fotografią oraz montażem filmów" powiem Ci, że Linux do tego się nie nadaje za dobrze. Linux był do czego innego projektowany! Dlatego Twoja argumentacja jest głupia :)

      A ludzie o tym zapominają dlaczego powstał Linux i porównują go do systemu stricte na desktop. Możemy odwrócić kota ogonem i pogadać o Windowsie na serwer. Takie same wysunę argumenty jak Ty teraz.

      To tak jakbym ja psioczył na to, że kombajn to kiepski samochód na wypad rodzinny za miasto ;) Linux nie był projektowany dla grafików czy jako system do renderowania filmów. To, że można na nim takie coś uruchomić – nie znaczy, że zrobi to lepiej niż inne systemy.

      Zresztą wiele filmów renderuje się na serwerach opartych o Linuksa ;)

  10. Kamil Porembiński

    Odbiegasz od tematu artykułu…. którym jest zmiana systemu na domowym desktopie. Ja właśnie oprócz w/w montowania filmów ina desktopie do pełni szczęścia potrzebuję przeglądarki www, jakiegoś open office'a, odtwarzacza MP3 i już… Wszystko to ma działać bez zacięć i zwisów :-)

    Teoretycznie Linuks powinien być "stworzony" wręcz dla mnie. Niestety Bashee się wiesza, obsługa bluetootha (choć mile mnie zaskoczyła – cos na wzór blue soleil'a w WIN) lipna – program zawiesza się. Pomimo mniejszych wymagań systemu, nie odczuwam wzrostu wydajności. Próbowałem Lxde, gnome'a, KDE, fluxbox'a i innych. Kiedyś w serwisie Phoronix porównywali wydajność własnie zwykłych desktopów win vs mac vs Linux. Niestety wydajność była właśnie w tej samej kolejności :-(

    Pragnę zwrócić Waszą uwagę na moje niestety gdyż (znów to podkreślę) całym sercem chciał bym przenieść się całkowicie i bezpowrotnie na Linuksa. Może kiedyś….

    • Teoretycznie Linuks powinien być „stworzony” wręcz dla mnie.

      To sobie go stwórz! Nigdy nie dopasuje się systemu pod danego użytkownika :| Cóż za egoizm. Kamil Ci napisał, że masz wymagania jakich ten system nie spełnia bo nie był do tego projektowany. Chcesz się przesiąść na traktor a masz potrzeby latania.

      Niestety mi się wiesza Windows Media Player. Całym sercem chcę przejść na Windowsa. Może kiedyś….

      To miej sobie dwa systemy. Jaki problem? Ja codzienie pracuję na Linuksie a na potrzeby wykonania szkicu a Autocadzie przełączam się na Windowsa. I nie piszę tewkich głupot. Każdy system czy progam ma swoje zastosowanie. A Ty wykazujesz się brakiem wiedzy w temacie.

      PS. Phoronix ma słabe testy i wiele razy zwracano im uwagę, że są niemiarodajne. Już widzę jak Windows 7 startuje na 128 MB ramu. A Tiny Core Linux z GUI bez problemu.

      Powodzenia!

  11. "Pragnę zwrócić Waszą uwagę na moje niestety gdyż (znów to podkreślę) całym sercem chciał bym przenieść się całkowicie i bezpowrotnie na Linuksa."

    To jesteś chyba jakimś fanatykiem co nie wie, że nie ma systemu operacyjnego, który spełnia WSZYSTKIE wymagania :P :P :P Powodzenia w życiu w nieświadomości :)

  12. Napróbowałeś się środowisk graficznych i miałczysz jak stara baba. Jakoś ludzie korzystają na desktopach z linuksa, sam mam na każdym laptopie i nie mam takich cudów jak Ty. Jak user dupa to i system kicha.

  13. @Marcin Błoch

    Psioczysz na dystrybucje, jakby Ci życie uprzykrzyły.

    Tak, jak mówią wszyscy – nie ma systemu idealnego. Windows 7 też nie jest idealny. Do jego dobrego działania potrzebujesz 2GB RAM i 2 rdzeniowego procesora.

    Mówisz, że Flash ma akcelerację – Flash to dupna technologia, ciągle zabugowana, która ma nawet problemy pod Windowsem z dobrym działaniem. Adobe dopiero od 3 lat robi coś w kierunku jej poprawy stabilności i szybkości działa – ale i tak jest lipa. Na procesorach Phenom, czy Core2Duo zabiera sporą ilość czasu CPU, o RAMie nie wspominając.

    O Skype nie gadam, bo działania tej firmy to jakaś żenada jest.

    A pisząc o CUDA i OpenCL to wykazałeś się kompletną ignorancją znajomości tematu. NVIDIA, jak i AMD świetnie wspierają owe technologie pod Linuksem i spora liczba maszyn jest postawiona na RHEL tylko po to, aby zapewniać moc obliczeniową dla maszyn klienckich. Do tego kilka programów graficznych została przystosowana do działania pod Linuksem, bo są po prostu szybsze w renderingu, aniżeli pod Windows.

    Do tego nagle ci się Banshee zacina. To sobie je zmień na inne. Istnieje tylko jeden odtwarzacz pod Linuksa do słuchania muzyki? Masz Rhythmbox, Exaile, Amarok, Clementine itp, i nie spotkałem się, aby owe programy się zacinały.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj