openSUSE
openSUSE

Jos Poortvliet ogłosił wydanie openSUSE 13.1. Najnowsza wersja posiada jądro Linux 3.11, X.Org Server 1.14.4, Mesa 9.2.2 systemd 195, GRUB 2.0, Freetype 2.5.0.1. Pojawiły się nowe wersje środowisk graficznych: KDE SC 4.11, Xfce 4.10, GNOME 3.10, Enlightenment 0.17.3, które zostały maksymalnie dopasowane do systemu i są jego integralną częścią.

Dużym udogodnieniem jest gotowa wersja systemu na architekturę AArch64, dzięki czemu deweloperzy mogą już tworzyć odpowiednie oprogramowanie. Dodatkowo udoskonalono wsparcie dla 32 bitowego ARMa, w tym przygotowano specjalne wersje dla Raspberry Pi.

openSUSE 13.1 - pulpit

Pierwsze, co zauważą użytkownicy to bardzo udoskonalony instalator. Pojawiła się pełna swoboda wyboru środowiska graficznego, aczkolwiek nadal domyślnym pozostaje KDE. Warto zaznaczyć, że mimo tak dużego wyboru, zespół programistów przygotował bardzo spójną integrację z systemem.

Z aplikacji codziennego użytku znajdziemy: Chromium 31, Firefox 24, Thunderbird 24, LibreOffice 4.1, Calligra 2.7.4, Krita 2.7.4, Samba 4.1, BlueZ 5, Zypper 1.9, YaST 3.0 dzięki przepisaniu go z użyciem języka Ruby działa o wiele szybciej, a dodatkowo ułatwia niezależnym programistom prace nad nim.

Dla programistów dodano: GCC 4.8.1, MySQL 5.6, Apache HTTP Server 2.4, LLVM 3.3 i Clang 3.3, Qt 5.1,1, Qt 4.8.5, Qt Creator 2.8.1, Anjuta 3.10, Kdevelop 4.5.1, OpenJDK 7, IcedTea 7, PHP 5.4.20, Perl 5.18, Python 2.7.5, Python 3.3, Ruby 2.0, Rails 4, Tcl/Tk 8.6.1, GHC 7.6, Go 1.1, SDL 2.0.0, Mono 3.2.3, GNU R 3.

Z wirtualizacji: Xen 4.3, QEMU 1.6, Libvirt 1.1.2.

Poprzedni artykułPyPy 2.2 z inkrementacją w Garbage Collectorze
Następny artykułGoogle Go obchodzi 4 urodziny
Michał Olber
Interesuję się głównie sprzętem i działaniem jego pod systemami GNU/Linux. Testuję różne dystrybucje i robię recenzje. Interesuję się działaniem sprzętu pod Linuksem, dzięki czemu wiem, jaki zestaw komputerowy wybierać :)

30 KOMENTARZE

  1. Świetne wydanie, prosty do oporu, out-of-box, Yast świetnie działa, bardzo dobre repo na software.opensuse.com Jak dla mnie świetna alternatywa dla Xubuntu, czy Debiana :) Tylko menedżer oprogramowania Apper jest jakiś taki, słaby no. Synatpic by się przydał, chociaż w świetle 1-click-install przez Yasta to nie ma wielkiego znaczenia :)

    • Dlaczego uważasz, że SUSE jest szczególnie dla leniwych? Sorry, ale SUSE nie było tworzone dla leniwych, tylko dla wszystkich. SUSE jest dla wszystkich, szczególnie dla tych, którzy chcą używać systemu jak Windowsa na co dzień. Arch jest co najwyżej tylko dla wybranych. A dla leniwych stworzono wielkie i wygodne łóżka – nic więcej takim nie potrzeba.

      PS. Bardzo fajne to SUSE jest. Kiedyś używałem, później przestałem i chyba SUSE znowu do mnie wróci :) Jest systemem o wiele lepiej zrobionym od Ubuntu (w tym LST), które o mały włos nie zmusiło mnie do powrotu na Windowsa.

    • Społeczność dystrybucji a'la "PowerUser" (arch, gentoo, slackware) to zamknięte getto. Siedzą w swoim kółeczku wzajemnej adoracji i mówią sobie nawzajem jacy to nie są POWER. A reszta to nooby co nawet debiana nie umieją zainstalować albo użytkownicy Nikosoft Wyndozee.

      Jednym słowem – "pierdolenie". 3 lata siedziałem na archu jako dumny power user. Teraz jestem na customowym openSuSE z mniejszym ego i mniejszą ilością problemów.

    • Społeczność Ubuntu też potrafiła się uważać się za guru. Uważali, że jak potrafią zainstalować k. graficzną i kodeki to opanowali świat Linuksa. Posiadaczy Windowsa, którzy nigdy nie widzieli Linuksa nawet potrafili wyśmiać – nigdy się nie zastanowili nad tym, że nie potrzebują żadnej alternatywy, a nawet wiedzy o OS-ach. Jednak nie jest powód, żeby wszystkich Ubunciarzy stawiać pod mur, ponieważ znam normalnych ludzi i potrafią zrozumieć innych. Dlatego uważam, że nie powinieneś pochopnie oceniać PowerUserów Arch, Gento i Slackware, ponieważ utrzymuję kontakt z bardzo dobrymi gośćmi i z tego powodu nie uważają się za lepszych – to po prostu ich pasja lub praca. Oni na co dzień też mają często do czynienia z prostymi dystrybucjami (raz czy dwa fajnie jest bawić się w stawianie czasochłonnej dystrybucji, ale mając nową maszynę po prostu może się nie chcieć i tyle). Tacy co uważają się za nie wiadomo kogo, to zazwyczaj ludzie, którym udało się coś zainstalować (nie oszukujmy się, ale mając normalny sprzęt, nawet Arch nie jest taki trudny do postawienia) i kilka prostych rzeczy robić się udaje.

    • Dlaczego uważam że Siusiak jest dla leniwych? Bo dużo da się wyklikać. Ale wcale nie twierdzę przez to że to zła dystrybucja. Sam przecież napisałem że to spoko dystrybucja. Niemcy odwalają kawał dobrej roboty.
      To że używam Archa też nei znaczy że mam jakieś wielkie ego i się za nie wiadomo kogo uważam. Uważam za to że to dla mnie najlepsze distro na desktop, co nie znaczy że chcę komuś innemu narzucać swój punkt widzenia. Ot to aprobata dla twórców Archa że ogarniają i tworzą coś tak fajnego w moim mniemaniu.

      Z tą mniejsza liczbą problemów byłbym ostrożny. Daleko idąca automatyzacja na Siusiaku ma to do siebie że niektóre tematy nie są do końca "jak na linuksa" intuicyjne dzięki YASTowi. Niby fajny tool ale to zawsze działa w obydwie strony.

      Zawsze z chęcią zaznajamiam się z Siusiakiem w każdej nowej odsłonie co najmniej na wirtualce, bo ma laptopie nie chcę mi się instalować (nie nie tyle Siusiaka co Archa na nowo). Mam skonfigurowanego, to co poświęciłem na to jest moje ale póki działa, działa dobrze – nie ruszam :D

      A dla przypadkowo spotkanego deva z Siusiaka czy Archa z przyjemnością postawiłbym bezinteresownie browara za to co robią dla linuksa :)

    • Tak, w SUSEłku da się dużo wyklikać, ale to nie oznacza, że jest to opcja dla leniwych. Moim zdaniem tak powinna wyglądać desktopowa dystrybucja na miare 21 wieku dla wszystkich. Mojemu ojcu zainstalowałem openSUSE 13.1 w miejsce Lubuntu 12.04 i jest bardzo szczęśliwy. Poczuł wielki powiew do przodu i jest bardziej samodzielny. Nareszcie nie musi też wyciągać z USB modemu z Aero2 co godzinę, żeby móc ponownie połączyć się z siecią (na Lubuntu 13.10 dalej mam to samo się dzieje). Wiem, wiem że to są drobiazgi, ale jednak dla takich osób jest to wielkie znaczenie, bo działa i klikają jak chcą. W sumie dla mnie też.

      "Z tą mniejsza liczbą problemów byłbym ostrożny. Daleko idąca automatyzacja na Siusiaku ma to do siebie że niektóre tematy nie są do końca "jak na linuksa" intuicyjne dzięki YASTowi. Niby fajny tool ale to zawsze działa w obydwie strony."
      Manuale też zawodzą i dobrym przykładem jest Arch, który po aktualizacjach różne rzeczy robił i ciągle musiałem kontrolować ten system. W życiu codziennym, gdzie mój laptop służy do celów biznesowych, mam kobietę, uprawiam różnego rodzaju sport i wiele innych rozrywek – po prostu taki Arch przestał mnie interesować i zacząłem go traktować jako dystrybucję do zabawy. Zdecydowanie na desktopach moich widzę automaty – tutaj bardzo wiele zyskuję dzięki temu, a manuale wykorzystuję w konkretnych urządzeniach gdzie liczy się każdy zasób i muszę mieć pełną kontrolę (wtedy decyduję się na Slackware i Debiana) – tutaj automat tylko utrudniałby mi życie.

  2. Miałem to coś przez około 2 godziny. Jakość czcionek w przeglądarkach była tak fatalna, dogranie microsoftowych i zmiana na tahomę nic nie dała, a nie wyguglowałem nic jak poprawić ten "rendering" czcionek. U mnie wszystko ma grać out of the box, skoro nie to wypaliłem później OpenMandrivę, która nie chciała zastartować i wróciłem do ubuntu, gnome ubuntu.

    • W 13.1 renderowanie czcionek zmieniło się diametralnie za sprawą FreeType 1.5.

      We wcześniejszych wersjach dodawało się po prostu repo 'Infinality' albo 'Subpixel' i wszystko wyglądało ślicznie. Teraz już nie trzeba.

      Swoją drogą nie wiem czemu ludzie nie googlują swoich problemów z linuxem tylko wolą zmieniać dystrybucje. Dziwne…

    • Czy to tylko problem openSUSE dotąd był? Jestem ciężko zdziwiony tym, jak często widzę narzekania na czcionki w GNU/Linux. W ciągu 2,5 lat używania GNU/Linux przeżyłem Ubuntu, Mandrivę, Fedorę, teraz Debian. Żadna z tych dystrybucji nie miała brzydkich czcionek, szczególnie w przeglądarce. Np. Debian ma zupełnie normalne czcionki, wszystko wygląda elegancko. W KDE zawsze włączam w panelu sterowania wygładzanie podpikselowe czcionek i cienki styl "hintingu". Z openSUSE nie miałem do czynienia, więc z wielkim zaciekawieniem pytam, czy to distro po prostu jakoś odstawało od innych.

    • Wiesz, dla mnie najładniejsze czcionki ma Ubuntu, chociaż teraz openSUSE 13.1 też ma super :D Ale to może moje skrzywienie przez TrueType z Winzgrozy ;)

    • W Infinality możesz prenieść renderowanie z Ubuntu/Wina7/OSX/iPasa (wybierasz w pliku konfiguracyjnym) na każdą dystrybucję która wspiera Infinality. A najlepsze wsparcie ma Fedora bo autor jej używa. Używałem tego przez długi okres na profilu "Ubuntu", lepszego wyglądu nie ma nawet samo Ubuntu.

      Tu masz opisane jak to zainstalować w openSuSE 12.3 (w 13.1 nie testowałem, jak dla mnie nie jest już potrzebne ;>) http://libretechtips.com/tips-opensuse/quickly-co

      No i najfajniej to wszystko wygląda z fontem Google OpenSans

    • Nie, u mnie działa idealnie. Może nie wybrałeś języka polskiego w trakcie instalacji? Zmień w ustawieniach systemowych, albo zainstaluj odpowiednie paczki :)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj