OpenOfficePL 2015 to pakiet biurowy stworzony przez OpenOffice Software na bazie Openoffice.org. Pakiet dostosowany jest do polskich warunków użytkowych. Pakiet składa się z następujących programów:
- Writer – edytor tekstu
- Calc – arkusz kalkulacyjny
- Impress – odpowiednik PowerPointa
- Draw – prosty edytor grafiki – bardziej rozbudowany Paint
- Base – program do zarządzania bazami danych
- Math – rozbudowany edytor równań
Podstawowym i chyba najczęściej używanym przez użytkowników programem jest Writer czyli edytor tekstu. Funkcjonalność edytora nie odbiega funkcjonalnością od programów Microsoftu. Znajdziemy w nim zarówno podstawowe narzędzia służące do edycji dokumentu, takie jak możliwość zmiany wielkości czcionki czy jej koloru, jak i te bardziej zaawansowane służące np. do wstawiania równań z programu Math.
Kolejnym programem wchodzącym w skład OpenOfficePL 2015 jest Calc. Odpowiednik Excela pozwala na dokonywanie obliczeń, zawiera proste formuły, pozwala tworzyć wykresy. Liczba gotowych funkcji jest spora, jednak jest daleko jej do listy w Excelu. We wprowadzeniu funkcji pomaga nam prosty i intuicyjny kreator.
Następnym elementem programu Impress – pozwala on tworzyć proste prezentacje Dostępne jest wiele układów slajdów oraz ponad 25 różnego rodzaju wzorców, wzorce pozwalają ustawić nam dowolny wygląd. Do każdego slajdu możemy dodawać efekty wejścia lub wyjścia tekstu, możemy sterować układem elementów na slajdzie. Dla każdego elementu możemy ustawić też niezależne efekty o, których mowa wyżej. Ciekawą opcję w tym komponencie jest opcja pozwalająca zoptymalizował plik pod druk, wyświetlenie na ekranie komputera czy prezentację za pomocą projektora. Funkcji tej niestety zabrakło w PowerPoint dlatego też wielki plus dla OpenOffice.
Kolejnym komponentem jest Draw, jak wspomniałem bardziej rozbudowany Paint. Pozwala on tworzyć rysunki. Można ustawić wiele parametrów rysowania niektóre z nich to Styl linii czy styl wypełnienia obszaru. Następnym idąc w kolejności menu jest Math – edytor równań. Edytor pozwala na zapisywanie równań w LaTeX czyli specyficznym języku znaczników pozwalającym na zapis równań matematycznych. Wyniki wprowadzone w LaTeX prezentowane są na ekranie w formie graficznej.
Ostatni już na naszej liście Base – program do tworzenia baz danych. Przy pierwszym uruchomieniu aplikacja wita Nas prostym kreatorem pozwalającym utworzyć bazę. Pozwala on tworzyć i zarządzać tabelami w bazie, tworzyć formularze czy kwerendy a wszystko przy użyciu prostych kreatorów. Funkcjonalnością nie odbiega od Accessa.
Jak jest z zapisywaniem i plików w OpenOfficePL 2015? Wszystkie aplikacje korzystają ze standardu OpenDocument. Bezproblemowo zapisują i odtwarzają zawartość. Programy Writer, Impress oraz Calc zapisują również do popularnego formatu PDF. Interfejs programu jest bardzo podobny do tego znanego ze starszych wersji Office (Office 2000, Office 2003) – nie znajdziemy tu wstążek lecz prosty graficzny interfejs, w którym odnajdzie się każdy. Testowany przez nas produkt zawiera wiele przetłumaczonych szablonów z języka angielskiego na nasz ojczysty język polski, wśród nich między innymi wzory umów czy zaproszeń po druki branżowe.
Dostępność pozostawia wiele do życzenia. Program nie działa płynnie gdy korzysta się z programów powiększających, nawet tych najprostszych takich jak lupa systemowa. Nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych programach jak np. SuperNova. W większości przypadków gdy próbowaliśmy uruchomić jakieś narzędzie wspomagające komputer odmawiał współpracy i wymagane było ponowne uruchomienie. Programy udźwiękawiające nie współpracują w żadnym stopniu z testowanym przez nas pakietem.
Program występuje w wersjach HOME, STANDARD – testowana przez nas, oraz PROFFESIONAL. Porównanie wersji można znaleźć na stronie producenta (http://openoffice.com.pl/) . Niestety za każdą wersję przyjdzie nam zapłacić. Za co płacimy? Za 12 miesięczne wsparcie oraz produkt. Decyzję o tym czy produkt jest wart swojej ceny zostawiam Wam.
Wpis sponsorowany?
Jaki są różnice między LibreOffice? Faktycznie jest lepsze czy to tylko głosy fanatyków?
Pomiędzy LibreOffice różnice są spore. Pomiędzy darmowym Apache OpenOffice różnica polega… właśnie na płatnym „wsparciu technicznym”, a jest to tak naprawdę ważne tylko dla niektórych firm dla których wsparcie jest czynnikiem decydującym o software.
OpenOffice płatny? To kto go w ogóle wybierze, skoro z płatnych i tak większość osób weźmie MS Office (na ogół i tak z promocji w jakiejś zatoce), a jak za darmo to może wybrać LibreOffice i mieć nie gorszy pakiet? A jak ze wstążką to jest nawet WPS Office.
Tak jakby ten pakiet już nie zostawał wystarczająco za Libre (no chyba że OO ma jakiegoś asa którego nie ma LO) czy MS Office, to jeszcze dodano cenę. Spoko.
Takie inicjatywy wypływają zawsze co 1-2 lata, ktoś weźmie program na GPLu, dopisze co nieco w pliku tłumaczeń, logo zmieni i popróbuje sprzedawać. Efekty dotychczas nie były zachwycające. Pamiętacie np. system „Ola”? No właśnie, w głębi to Linux z KDE to był, tyle, że płatny. Popularności wielkiej takiej jak np. KateOS nie zdobył. Też nie znacie? Przecież wówczas to bardzo popularna dystrybucja była. Teraz może być jednak nieco inaczej, bo ludzie głupieją.
KateOS to inna beczka, bo nie był płatny. To była po prostu kolejna dystrybucja Linuksa oparta początkowo na Slackware, potem całkowicie samodzielna. Ja używałem jako pierwszego poważnego Linuksa i byłem zadowolony :)
W takim przypadku nie płacisz za program, a za wsparcie techniczne. W firmie to znacznie lepsze rozwiązanie, niż bieganie po forach i liczenie na potencjalną pomoc.
Czy to ma sens? Tak i nie :-)
Tylko właśnie widzę, jak to wsparcie techniczne wygląda na ich stronie:
– aktualizacje (super!!!!!1)
– baza wiedzy (całe 5 wpisów nt. częstych błędów, śmieszne)
– zgłoszenie problemu (to już wolę poważny bug-tracker oryginalnego projektu)
– szkolenie (zapewne dodatkowo płatne)
– kliparty, słowniki, szablony (czyli dodatki, które można za darmo pobrać z Internetu)
Nawet nie ma możliwości kontaktu albo forum dla klientów.
Ale jest za to program certyfikacji jakby jakiś baran chciał dostać ładnie wydrukowany papier toaletowy^W, że go jakiś inny baran przeszkolił z pisania liter.
No po prostu szał.
– Aktualizacje z ich strony: to oczywistość
– Baza wiedzy: nie wiemy, czy nie ma dodatkowej dla klientów (tj. podręczniki użytkownika, mikroinstrukcje). Można też napisać lub zadzwonić na helpdesk, zamiast tracić czas samemu – szczególnie, jeśli potrzeba czegoś na cito. Podobnie może być z forum, często tak bywa, że klienci mają swoje wewnętrzne forum (kto powiedział, że musi być jawne).
– Szkolenia: nie wiem, być może. W każdym razie na pewno pytania dotyczące obsługi, zawierają się w pomocy technicznej (helpdesk)
– Kliparty oraz inne: jasne, że możesz ściągnąć z internetu. Podobnie możesz piec samemu chleb. Możesz nawet całego Linuksa postawić sobie samodzielnie, kompilując samemu od zera. Pytanie jest inne, a przy okazji to klucz – ile czasu możesz na to poświęcić? Ponieważ ja, pracując w biurze jednej z firm IT – nie mam go wiele, więc jak jest problem z softem, to nie mam czasu buszować po forach.
Oczywiście nie znam usług, które oferuje powyższa firma. Tyle, że nie patrzyłbym wyłącznie jednostronnie.
A zgłoszenie problemu. Powodzenia z oryginalnymi bug-trackerami. Oczywiście przyznaję rację, bo co oficjalna bugzilla, to oficjalna.
Jednak w przypadku problemów z softem – powodzenia w napisaniu buga, czekania na potencjalny odzew, a potem na ewentualnego patcha. Komercyjny producent – musi połatać soft z miejsca, co *mam nadzieję*, że jest również tutaj.
Patrząc na to, jak zabugowany jest taki Microsoft czy większość produkcji AAA, to jakoś średnio wierzę w profesjonalny support.
No i co zrobi osoba na infolinii? Pewnie wpisze na bugtrackera, do tego pewnie nie opisze problemu w całości, gdyż nie wie jak dokładnie wygląda problem. Czemu więc samemu nie opisać sytuacji? Szybciej i dokładniej, bez pośredniczenia.
Windows i gry AAA, to temat rzeka :-) Mogę jedynie mówić o tym, jakie doświadczenia wyniosłem z komercyjnego wsparcia aplikacji, których używam w pracy.
Prawdę mówiąc – nie wiem co leży w kompetencjach firmy, która sprzedaje powyższy pakiet. W typowym sofcie komercyjnym, firma wydałaby patcha w okresie czasu, adekwatnym do skali problemu (jeśli krytyczny, to najczęściej kwestia 1-3 dni).
Jak zachowa się powyższa firma? Nie wiem, nie korzystałem z ich pakietu, ale jeśli są profesjonalni – zapewne mają odpowiedni scenariusz na taką sytuację.
W typowym sofcie komercyjnym. Moje doświadczenie: Pakiet inżynierski za kilkadziesiąt tys. Problem: Nie wyprowadza wszystkich wyników. Support odpisuje, że musi skontaktować się z dev teamem, potem cisza. To było 2,5 roku temu. Po prostu wyprowadziłem wyniki z własnościowego formatu plików. W zeszłym roku na konferencji użytkowników odtrąbili, że załatają ten problem. W wersji 1.3, 2018 rok.
Ile firm, tyle podejść do klienta – niestety.
U mnie w pracy takiego problemu nie ma, gdyż korzystamy zazwyczaj z polskiego oprogramowania. Czasami jest stockowe, a czasami mocno customowe. W sofcie pisanym pod zamówienie, twórcy tym bardziej nie mogą nas olać (poza tym – płacimy za support, więc wymagamy). Sami również soft piszemy, więc sporo narzędzi zostało stworzonych własnym sumptem.
Podejrzewam, że gdybyśmy korzystali z softu amerykańskich korporacji, to zderzylibyśmy się ze ścianą – podobnie jak Ty miałeś.
Dobry żart.
kolejny portal schodzi na psy, bye bye osworld.
Szczerze mówiąc to faktycznie wstyd, że takie gówno publikujecie.
Reklama, artykuł sponsorowany – rozumiem. Ale niech to trzyma poziom, zarówno merytoryczny jak i reklamowanego produktu, a nie próbuje nabijać idiotów w butelkę.
W polskich portalach to normalne. Inny znów znany portal nie może od kilku lat naprawić „błędu” w którym niektóre pozycje z działu „komunikaty firm” listuje dział „wiadomości”. Jest jakaś alternatywa?
Nie widzę sensu w taki programie. LibreOffice zapewnia mi wszystko co potrzebuję :)
To jest jakiś żart?
apt-get install libreoffice libreoffice-l10n-pl scribus qcad kexi
Właśnie zainstalowałem wersję full-super-Professional. I do tego osobno płatnego QCad-a oraz bazę Kexi! Wszystko za darmo. Właśnie zarobiłem 477 PLN. Niezły trick, nie?
A wsparcie techniczne: Google ;-)
Taki urok darmowego softu w firmie – albo się go ogarnia w sporej mierze samemu, albo korzysta z komercyjnego supportu. Naiwnością jest sądzić, że nigdy się z takowego nie skorzysta (w firmie).
Skoro nie współpracuje nawet z lupą i wywala system, to chyba mało prawdopodobne, ze prawidłowo otwiera pliki innych programów? Choćby format docx, którego używa się coraz powszechniej (nawet nie chcąc)?
Falstart, czy dali płatny dostęp do wersji beta?
Polecam SoftMaker Office 2016 Pro.
Jak dotąd najlepszy pod wieloma względami (szybkość i stabilność to podstawowa zaleta tego pakietu) pakiet jakie miałem okazje testować.