Węgry: Publiczna administracja przechodzi na otwarte standardy

19
1336
Flaga Węgier
Flaga Węgier

Węgierski rząd zdecydował, że od kwietnia 2012 roku, cała publiczna administracja na Węgrzech powinna używać oficjalnych dokumentów, zatwierdzonych jako międzynarodowe standardy ISO, oraz musi akceptować dokumenty przyjmowane w tych formatach. Jako pakiety biurowe zalecane są OpenOffice oraz LibreOffice, jednakże nic nie stoi na przeszkodzie używać innych aplikacji o otwartym kodzie źródłowym, wspierającym wymagania rządu. Pomysłodawcą projektu był członek Deputy State Secretary for Information Technology – Vilmos Vályi-Nagy

Rząd potwierdził, że domyślnym formatem zapisu i odczytu dokumentów będzie Open Document Format (ODF), który posiada oznaczenie ISO/IEC 26300. Jednostki, które będą chciały pozostać przy własnościowych pakietach biurowych oraz zamkniętych formatach plików, muszą poprzeć to konkretnymi argumentami, a nie tylko „bo my tak chcemy”. Cała procedura była przygotowywana od kilku miesięcy.

Dodatkowo licencje na oprogramowanie własnościowe dla pakietów biurowych nie zostanę przedłużone w żadnej szkole i z dniem 1 marca, wszystkie placówki muszą posiadać już odpowiednio przygotowane komputery, zgodne z nowymi wytycznymi rządu.

Poprzedni artykułOrage 4.8.3
Następny artykułNASA uruchamia stronę z projektami open source
Michał Olber
Interesuję się głównie sprzętem i działaniem jego pod systemami GNU/Linux. Testuję różne dystrybucje i robię recenzje. Interesuję się działaniem sprzętu pod Linuksem, dzięki czemu wiem, jaki zestaw komputerowy wybierać :)

19 KOMENTARZE

  1. Fajnie by było, gdyby za tym poszła jeszcze jedna rzecz.

    Nie tylko używanie "bo za darmo" a potem ewentualny spektakularny powrót z podkulonym ogonem i zakrytą ze wstydu twarzą, ale wsparcie finansowe dla deweloperów LibreOffice.

    Darmo, bo darmo, ale pewną kwotę mogliby przeznaczyć. Choćby nawet z myślą o własnych korzyściach (implementacja określonych, niezbędnych funkcji), ale byłoby to także na korzyść całego projektu.

    • Zgadza się, gdyby włożono w LibreOffice mały procent wydawanych pieniędzy na MSOffice to byłby obustronny zysk.

  2. Zapominacie o jednej rzeczy. Decyzję podjęli politycy nie informatycy.

    Poczekajmy na zderzenie z rzeczywistością i spektakularnym powrocie.

    Czego oczywiście im nie życzę

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj